Przez ostatnich kilka dni muzyk przebywał w szpitalu. Artysta prawdopodobnie zaraził się niebezpiecznym wirusem podczas podróży po Ameryce Południowej. Lekarze zapewniają jednak, że obecnie jego życiu już nic nie zagraża.
O chorobie muzyka poinformował serwis BBC. Autor hitu jak „I’m Still Standing” poczuł się źle podczas podróży powrotnej z Chile. Natychmiast znalazł się w szpitalu i został poddany leczeniu, a z powodu choroby musiał odwołać kilka koncertów w Las Vegas. Jak stwierdzili lekarze, wirus, który go zaatakował, może być nawet śmiertelny, więc sprawa była poważna. Po kilku dniach spędzonych w szpitalnym łóżku, muzykowi pozwolono jednak wrócić do domu. I na całe szczęście wraca już do zdrowia!