instagram.com/30secondstomars
30 Seconds To Mars z charyzmatycznym frontmanem Jaredem Leto to jeden z najbardziej popularnych zespołów świata. Grupa koncertuje praktycznie na całym globie.
Podczas ostatniego koncertu 30 Seconds To Mars w kalifornijskim mieście Sacramento doszło do nieprzyjemnej sytuacji. Jared Leto musiał upomnieć ze sceny agresywną ochronę. Widzieliście kiedyś, żeby sam wokalista musiał interweniować?
Zespół 30STM często zaprasza fanów na scenę. To powoduje napiętą atmosferę miedzy fanami a ochroną imprezy. Wiadomo, że to niebezpieczna sytuacja – nigdy nie wiadomo jak fani mogą zareagować na bliskość swoich idoli.
Charlie Puth: jego młodszy brat też śpiewa! Poznajcie Stephena Putha >>
W pewnym momencie grupa na prośbę Jareda Leto przerwała występ – wokalista zauważył, że jeden z fanów nie może wydostać sie spod sceny, w związku z czym przerwał koncert i zwrócił się do ochrony.
Zostawcie tego gościa. Zachowujecie się zbyt agresywnie. Uspokójcie się i nie eskalujcie sytuacji. Do tego gościa dobrało się siedmiu ochroniarzy. Zdarza się, że w budynku jest za dużo ochrony. Uspokójcie się. Po prostu uważajcie na siebie – powiedział wokalista ze sceny.
Zayn śpiewa o One Direction! Good Years już na 4FUN.TV >>
Gdy zeszliśmy ze schodów, stała tam czwórka ochroniarzy, którzy krzyczeli i świecili nam latarkami po oczach. Musiałem się zachowywać, jakby mnie aresztowano, podniosłem ręce i wyjaśniłem, że nie mogę się cofnąć, bo na schodach jest tłum ludzi i oni wpadają na siebie – napisał na Instagramie jeden z fanów uczestniczący w koncercie Thirty Seconds To Mars.
Jak uważacie – ochrona na koncertach reaguje czasem za ostro? Nie chcielibyśmy, żeby koncerty były przerywane z takich powodów.
