Reklama
placeholder
News

FEST Festival: organizator udzielił wywiadu. Mówi o błędach

FEST Festival: organizator udzielił wywiadu. Mówi o błędach

fot. materiały własne/Katarzyna Maler

Reklama
Reklama
placeholder

Fest Festival miał odbyć się w Parku Śląskim w Chorzowie 9 sierpnia 2023 roku. Impreza została jednak odwołana zaledwie 5 dni przed jej rozpoczęciem. Pod koniec października prezes spółki FEST Festivalu udzielił pierwszego wywiadu, w którym przyznał się do swoich błędów.

Podczas Fest Festivalu w 2023 roku miało wystąpić wiele polskich oraz zagranicznych gwiazd, w tym między innymi: Calum Scott, Oliver Heldens, Peggy Gou, Don Diablo, The Chemical Brothers, Kalush Orchestra. Raplh Kamiński, Vito Bambino, Grubson, 2115 oraz Jann. Na kilka dni przed imprezą wyszło na jaw, że firma ochroniarska FOSA, która pracowała przy poprzednich edycjach imprezy, nie podpisała umowy z organizatorami. Niedługo potem na oficjalnej stronie FEST Festivalu pojawiło się oświadczenie, w którym organizatorzy wyjaśnili, że wydarzenie nie odbędzie się ze względu na problemy finansowe.

Koncerty w Polsce 2024: jakie gwiazdy wystąpią w naszym kraju? [ARTYKUŁ AKTUALIZOWANY] >>

FEST Festival: organizator w pierwszym wywiadzie o odwołaniu imprezy

Pod koniec października 2023 roku głos w sprawie odwołania imprezy po raz pierwszy zabrał Marcin Szymanowski, czyli prezes spółki FEST Festival oraz prezes zarządu agencji Follow the Step. W rozmowie z Onetem mężczyzna wyznał, że jednym z błędów, jaki popełnił, było to, że nie dopilnował, aby negocjacje z potencjalnymi inwestorami zakończyły się wcześniej. To właśnie ze względu na wciąż trwające rozmowy miał poprosić o skasowanie oświadczenia organizatorów ze strony festiwalu niedługo po jego opublikowaniu:

Powiedziałem, że mają skasować oświadczenie, bo prowadzę jeszcze ostatnie rozmowy z potencjalnymi inwestorami, którzy poratowaliby nas brakującą kasą. Negocjacje trwały do 2:00 w nocy. Już w 2022 roku z moim wspólnikiem zobaczyliśmy, że festiwal nie wyszedł finansowo tak, jakbyśmy tego chcieli. Koszty produkcji wzrosły od 50 procent do nawet 200 procent. Zatrudniliśmy bardzo dużo osób do firmy i daliśmy im trochę więcej możliwości pod kątem potwierdzania i negocjowania stawek. [Pilnowanie takich kwestii] powinno [być moim obowiązkiem] i dzisiaj wyglądałoby już zupełnie inaczej. Wtedy nasze kosztorysy znacząco różniły się od tego, co planowaliśmy wcześniej. Zakładaliśmy na przykład, że prąd będzie nas kosztował 800 tysięcy, a kosztował 1 milion 400 tysięcy. W 2023 roku akceptowałem już każdą fakturę. Liczyłem każdą złotówkę. To przyniosło efekty. Byłem odpowiedzialny za kwestię finansową, negocjacje z najważniejszymi partnerami, podwykonawcami. Wykonywałem wszystkie obowiązki, które powinienem na festiwalu, a dodatkowo "biegałem" za dodatkowymi funduszami. Poruszałem się za wolno. Nie miałem planu, po prostu liczyłem na to, że "coś" się uda zrobić.

Marcin Szymanowski przyznał, że zrezygnowanie z FEST Festivalu 2023 było nieuniknione i nawet jeśli impreza zostałaby odwołana wcześniej, spowodowałoby to katastrofalne skutki:

Pięć milionów złotych. Tyle brakowało, by FEST się odbył. Spotkanie z przedstawicielami banku trwało kilka godzin. Mój wspólnik prowadził negocjacje. Nie mieliśmy innej możliwości. Odwołanie festiwalu nawet dwa tygodnie wcześniej powodowałoby katastrofalne skutki. Dlatego nikt nie powinien się dziwić, że wierzyliśmy do ostatniej chwili, że wszystko się uda. Było jednak za mało czasu.

Organizator wyznał również, że nie miał możliwości negocjacji ze sprzedawcą biletów na wydarzenie:

Kamieniem milowym, który doprowadził do niewypłacalności naszej firmy, był fakt, że nasz główny i jedyny w tamtym momencie sprzedawca biletów wywarł na nas presję. Wstrzymał wypłaty za bilety od 17 lipca. Tym samym zamroził naszą pożyczkę oraz finansowanie. (...) Wstrzymali nam wypłaty z biletów i powiedzieli, że jeżeli nie podpiszemy nowej umowy, to przestaną wysyłać przelewy. Byliśmy w ciężkiej sytuacji. Każda opóźniona wpłata powodowała lawinę konsekwencji. Zgodziliśmy się na podpisanie tej umowy pod lekkim przymusem. Myślałem, że ich rzeczywisty beneficjent, czyli firma Empik, zdaje sobie sprawę z ewentualnych konsekwencji takich działań.

Kiedy Marcin Szymanowski został zapytany, czy sprzedawcy biletów wstrzymali wpłaty po to, aby zadziałać na swoją korzyść, odpowiedział:

Tylko że nie mogli tego zrobić. Historia problemów współpracy z Going. sięga 2022 roku., kiedy mieliśmy z nimi umowę, którą podpisują z innymi promotorami. Ludzie kupują bilety od dystrybutora, a dystrybutor kupuje je od organizatora. W związku z czym o ewentualny zwrot biletów zwracamy się do bileterii, a dopiero wtedy bileteria zwraca się do organizatora z roszczeniem. Going. występował jako podmiot trzeci, czyli tak jakby dystrybutor biletów na podstawie umowy koalicyjnej, do której podpisania zmusili nas w listopadzie.

Smolasty: koncerty 2023. Gdzie wystąpi raper? >>

W dalszej części wywiadu organizator odniósł się do tego, jak obecnie wygląda sytuacja osób, które kupiły bilety na FEST Festival 2023:

Każdy, kto kupił bilet przez Eventim - otrzymał już zwrot. Problemu z odzyskaniem kasy nie mają także ci, którym udało się zakupić bilety przez Going. na starej umowie. Kłopoty pojawiają się wśród tych konsumentów, którzy nabyli karnet w trakcie obowiązywania nowego kontraktu, ponieważ roszczenia kierowane są bezpośrednio do nas. Natomiast my nie posiadamy w tym momencie żadnych środków. Wszystko wydaliśmy na produkcję festiwalu. Na ten moment liczba osób, które odezwały się bezpośrednio do nas, przez Krajowy Rejestr Zadłużonych czy nasz formularz zgłoszeniowy, wynosi 3,4 tysięcy osób i tym osobom gwarantujemy między innymi udział w następnej edycji festiwalu.

Później Marcin Szymanowski wyznał, co według niego było największym błędem z jego strony:

Największym błędem, jaki wtedy popełniłem, było nieskomentowanie całej sytuacji. Byłem przekonany o swojej niewinności, więc stwierdziłem, że moje oświadczenie nie będzie potrzebne. Dzierżawca, od którego wynajmujemy jedną z przestrzeni, zagroził mi chwilę przed publikacją, że jeżeli nie zgodzimy się na jego warunki współpracy, to gorzko tego pożałujemy.

Marcin Szymanowski przyznał, że pomimo problemów ma zamiar zorganizować kolejne edycje FEST Festivalu. Zdaje sobie jednak sprawę, że nie będzie to proste:

Będzie trzeba wprowadzić wiele zmian. FEST musi przejść pełny rebranding. Od publikacji line-upu od razu w całości, po zniżki dla poszkodowanych na karnety. Gwarancje pełnego zwrotu kosztów biletów. Nowy właściciel wie o wszystkich przeszkodach, które go czekają, bo nigdy ich nie ukrywałem. To całkowita zmiana PR-u. Obecność partnerów instytucjonalnych, którzy dalej chcą, żeby region śląski rozwijał się i żeby wydarzenie było obecne w parku. Lista pozytywów płynąca z organizacji tego wydarzenia jest spora. (...) Kontaktem z artystami zajmowała się agencja Follow the Step. Nie festiwal. Dlatego na każdym kontrakcie widnieje nazwa drugiej spółki. W następnym roku nie my będziemy się tym zajmowali. Nie znam planów, jak ta kwestia zostanie rozwiązana. Czy tę kwestię przejmie inny promotor, czy będzie to inna agencja? To już nie leży w moich kompetencjach.

Marcin Szymanowski stwierdził również, że przy kolejnych edycjach FEST Festivalu ma zamiar zapłacić podwykonawcom z góry za wykonaną pracę. Zapewnił również, że foodtruckowcy są już rozliczeni za poprzednie edycje imprezy:

Argumentem dla podwykonawców [do wzięcia udziału w przyszłorocznej edycji] będą pieniądze. Jeżeli zapłacimy im za wykonaną pracę z góry, to wszyscy będą zadowoleni. Foodtruckowcy są już rozliczeni za poprzednie edycje, a w kolejnej dostawaliby pieniądze bezpośrednio na konto.

Czekacie na kolejną edycję FEST Festivalu? 

Reklama
placeholder
Zobacz też
2022 4FUN sp. z o.o. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Reklama