fot. YouTube.com/EKIPA
Pod koniec maja 2024 roku w sieci zaczęły pojawiać się treści sugerujące wyciek plików z serwerów Ekipy. Na TikToku krążyły fragmenty kłótni członków grupy oraz nawiązania do przyszłych projektów. Friz od razu wydał oświadczenie na swoim Instagramie, w którym poinformował, że w działanie zaangażował już odpowiednie służby i prawników. Część internautów zastanawiała się, czy nie jest to kolejna akcja marketingowa ze strony influencerów i… nie pomylili się. Za wszystkim stał Friz.
Wersow przebrana za arbuza, a Friz za Nemo. Tak wyglądały pierwsze urodziny ich córki >>
Friz zmyslił historię o wycieku danych w konkretnym celu
Influencer w opublikowanym filmiku przyznał się, że to on postanowił wkręcić nie tylko pracowników, ale też członków Ekipy. O całej akcji wiedziały zaledwie 4 osoby. Klip zaczął od słów:
Tak, to był prank. To byłem ja
Nie tylko wyjawił on prawdę, ale też przedstawił kulisy swoich działań. Opowiedział, jak wpadł na ten pomysł, kto mu pomagał i jaki miał zamiar. Wytłumaczył, że jego celem było wprowadzenie elementu zaskoczenia oraz uświadomienie odbiorcom, jak łatwo można paść ofiarą manipulacji w sieci. Friz zakomunikował też, że świadomość o cyberbezpieczeństwie jest ważna w dzisiejszych czasach. Było warto?
Pierwszy festiwal Ekipy za nami. Fani zapełnili całą Arenę w Krakowie [ZDJĘCIA] >>
Co myślicie o takim działaniu Friza?
