Youtuberka, która oddała adoptowanego syna, przemówiła. Myka Stauffer wydała oświadczenie, w którym skomentowała decyzję swoją i męża. Odniosła się też do plotek na temat swojej rodziny.
Myka i James Stauffer oddali adoptowanego syna
W maju 2020 roku zrobiło się głośno na temat Myki i Jamesa Staufferów. Youtuberzy opublikowali film, w którym powiedzieli, że oddali swojego adoptowanego syna. Małżeństwo podjęło taką decyzję po tym jak u pochodzącego z Chin Hurxleya zdiagnozowano zaburzenia ze spektrum autyzmu. Staufferowie mieli nie zostać poinformowani o dolegliwościach czterolatka w czasie procesu adopcyjnego. W swoim filmie Myka Stauffer i jej mąż James przekazali, że ich syn został już adoptowany przez nową rodzinę.
Na Staufferów spadła fala krytyki. Małżeństwu zarzucano m.in. wykorzystanie adopcyjnego syna do rozwijania kariery w internecie. Prawdopodobnie pod wpływem negatywnych komentarzy youtuberzy skasowali swój kanał The Stauffer Life, a Myka Stauffer zablokowała możliwość komentowania postów na Instagramie @mykastauffer i usunęła zdjęcia, na których pojawiał się 4-letni Hurxley.
Na początku czerwca 2020 roku portale przekazały, że sprawą oddania adoptowanego syna przez Mykę i Jamesa Staufferów zajęła się także z hrabstwa Delaware.
Youtuberzy oddali dziecko do adopcji. Policja bada sprawę >>
Myka Stauffer o oddaniu syna do adopcji. Oświadczenie
Po dłuższym milczeniu, Myka Stauffer postanowiła odnieść się do sprawy oddania do ponownej adopcji 4-letniego Hurxleya. Niedawno youtuberka opublikowała bardzo długie oświadczenie, w którym przyznała m.in., że nie była odpowiednio przygotowana do adopcji dziecka.
Po pierwsze, chcę przeprosić. (…) Ta decyzja spowodowała, że tylu ludzi ma złamane serce. Przepraszam, że zawiodłam tyle kobiet, które uważały mnie za wzorową matkę – napisała.
Influencerka dodała, że bierze pełną odpowiedzialność za negatywne emocje, które wywołała jej decyzja. Dodała, że była „naiwna, głupia i arogancka” podejmując decyzję o adopcji, do której „nie była w pełni przygotowana”.
Stauffer zapewniła, że chłopiec, którego oddała do adopcji trafił do bardzo dobrej rodziny i jest tam szczęśliwy.
Nie mogę powiedzieć, że nie chciałbym, aby to się nigdy nie wydarzyło, bo cieszę się, że Huxley jest w dobrych rękach i dostaje taką pomoc, jakiej potrzebuje. Jest teraz szczęśliwszy w nowym domu i tam radzi sobie lepiej. Mimo wszystko, przepraszam. Wiem, że żadne adoptowane dziecko nie zasługuje na kolejną traumę. Tak bardzo chciałam pomóc – czytamy.
Znana influencerka nie żyje. Miała 18 lat >>
Myka Stauffer odniosła się też do spekulacji, że jej rodzina chciała wzbogacić się na adopcji 4-letniego Hurxleya.
Dostaliśmy niewielkie pieniądze z filmów, na których pojawiał się Hurxley, ale wszystkie (i o wiele więcej) trafiło na jego konto. Zapewnienie mu potrzebnej opieki było bardzo drogie, a my zadbaliśmy o to, żeby dostał wszystko co najlepsze – zapewniła youtuberka.
Stauffer dodała, że jej rodzina „nie jest przedmiotem żadnego dochodzenia” policyjnego. Zapowiedziała, że w przyszłości opowie całą historię ze swojej perspektywy.
Kochamy Huxleya i wiemy, że była to najlepsze co mogliśmy zrobić dla niego i jego przyszłości. Modlimy się o to, żeby miał najlepszą na świecie – podsumowała.
Całe oświadczenie Myki Stauffer znajdziecie niżej.