fot. Instagram.com/famemmatv
Sebastian Fabijański będzie walczył na Fame MMA. Jego udział we freak fightach nie spotkał się z entuzjazmem. Były partner Maffashion wydał oświadczenie, w którym odniósł się do komentarzy.
Sebastian Fabijański zawalczy w Fame MMA. Kto będzie jego przeciwnikiem? >>
Sebastian Fabijański zapowiedział, że w klatce wystąpi jego alter ego. Z wywiadu, którego aktor udzielił po tym jak został ogłoszony nowym zawodnikiem wynika, że jego pojawienie się w federacji jest rodzajem eksperymentu. Sebastian Fabijański powiedział, że jednym z powodów, dla których wystąpi na Fame MMA jest chęć ustabilizowania finansowego syna. Rozmowę można zobaczyć na kanale YouTube MMA – bądź na bieżąco.
Sebastian Fabijański skomentował też swój udział w Fame MMA w mediach społecznościowych. We wpisie namawia do dystansu, zapewnia, że nie rujnuje sobie kariery i wspomina o zarobkach.
Cały post Sebastiana Fabijańskiego znajdziecie niżej.
Sebastian Fabijański tłumaczy udział w Fame MMA
Rozumiem wszystkich tych, którzy są zawiedzeni moim udziałem w Fame MMA, ale… namawiam do dystansu. Zatańczmy z tym zjawiskiem, które zdominowało mainstream w Polsce. Po prostu. Zagrajmy w tę grę. Może być śmiesznie.
Uspokoić też chciałbym tych, którzy twierdzą, że rujnuję sobie karierę. Na przestrzeni pół roku będą miały premiery 4 „rzeczy” filmowe, które już zrobiłem. Więc proporcje zostaną zachowane. Filmowe działania to nadal mój priorytet i moja bajka. Nic się zmienia.
Niestety… albo i stety – lubię prowokować. Mam taką naturę po prostu. Wybaczcie.
Wydaje się niektórym, że aktorzy zarabiają wielkie pieniądze. NIE. Aktorzy nie zarabiają wielkich pieniędzy w filmach czy serialach. Aktorzy zarabiają „wielkie” pieniądze w reklamach itd. Ja osobiście wolę na swoich zasadach „zatańczyć” w Fame MMA, niż na czyichś zasadach reklamować jakieś produkty, będąc tak naprawdę pionkiem w grze o konsumenta.
Jednocześnie chciałbym wyraźnie zaznaczyć, że – wbrew temu, co się niektórym wydaje – nie byłem pod wpływem żadnych substancji psychoaktywnych wczoraj. Jedyny raz, kiedy na przestrzeni ostatnich 15 lat, byłem nietrzeźwy, skończył się… wiecie jak.
Ściskam was. W tych ciężkich czasach szczególnie mocno!
SF.