fot. commons.wikimedia.org/wiki/File:Rynek_w_Wodzis%C5%82awiu_%C5%9Al%C4%85skim_2.JPG
Wiele osób związanych z systemem edukacji od lat głośno mówi o potrzebie zmian. Często się podaje przykłady funkcjonowania fińskiej edukacji i zwraca się uwagę na przeciążanie psychiczne oraz fizyczne dzieci. Niedawno placówki z Wodzisławia Śląskiego postanowiły rozpocząć małą rewolucję.
Męskie Granie 2023 na żywo w internecie. Gdzie i kiedy oglądać koncert z Żywca? >>
4-dniowy tydzień nauki w Wodzisławiu Śląskim
Jak donosi Maciej Kawecki na swoim profilu na Facebooku, aż 13 szkół podstawowych z Wodzisławia Śląskiego zdecydowało się na wprowadzenie zmian w standardowym tygodniu szkolnym. Zajęcia dydaktyczne będą realizowane tylko przez 4 dni w tygodniu. A co z piątym dniem? Wtedy dzieci też będą w placówce, ale będą zajmować się innymi rzeczami.
Natalia Janoszek miała prosić Rutkowskiego o pomoc. Podobno ten miał "uderzyć w Stanowskiego" >>
W poście Macieja Kaweckiego przeczytamy:
Otóż drodzy Państwo, od 1 września trzynaście szkół podstawowych w tym niemal 50 tysięcznym mieście odejdzie od pełnego TYPOWEGO 5 dniowego tygodnia szkolnego. W mediach pojawiło się jednak trochę nieprawdziwych informacji. Otóż. Lekcje faktycznie będą trwały 4 dni w tygodniu. Uczniowie piątego dnia będą jednak w szkole, ale nie będzie typowych lekcji. To dzień na kreatywne prace projektowe. Szkoły rozważają też częściowe odejście od modelu 45 min lekcji, ale trwają jeszcze ustalenia jak miałoby to wyglądać. Najpewniej będzie to dotyczyło jednak tylko piątego, ostatniego dnia. Szkoły w okresie próbnym będą tak działać najpewniej do 2026 roku.
To niewątpliwie ogromna zmiana dla dzieci, a także dla placówek. Szkoły zobowiązane są realizować podstawę programową, która przewidziana jest na określone liczby godzin lekcyjnych. Zmniejszenie liczby godzin lekcyjnych może to utrudnić. Należy jednak wziąć pod uwagę, że kraje, w których wypróbowano 4-dniowy tydzień pracy, dostarczyły nam dane pokazujące, że wydajność pracowników wzrosła i „brakujący” dzień pracy nie odbijał się na wynikach.
Czy w przypadku młodzieży szkolnej będzie podobnie?