Afera wokół Diddy'ego wciąż pozostaje jednym z najgłośniejszych tematów w mediach społecznościowych. Okazuje się, że to jeszcze nie koniec szokujących oskarżeń. W sprawie znanego rapera oraz producenta muzycznego niedawno zeznały dwie kolejne rzekome ofiary.
Przypomnijmy, że Sean ''Diddy'' Combs został aresztowany 16 września 2024 roku. Niedługo potem wystosowano przeciwko niemu 14-stronicowy akt oskarżenia. Wśród oskarżycieli znalazło się wtedy aż 25 nieletnich, w tym chłopiec, który twierdzi, że miał zaledwie 9 lat, kiedy został skrzywdzony przez Diddy'ego. To dopiero początek szokujących ustaleń. Prokuratura w Nowym Jorku dowiedziała się, że raper miał stworzyć "przedsiębiorstwo przestępcze, którego członkowie i wspólnicy zajmowali się handlem ludźmi w celach seksualnych, pracą przymusową, porwaniami, podpaleniami, przekupstwem i utrudnianiem prac wymiaru sprawiedliwości". Ponadto na terenie jego posiadłości znaleziono aż 1000 butelek oliwki dla dzieci, która miała być używana jako lubrykant podczas wielogodzinnych orgii na tak zwanych ''Białych Imprezach''. Podobno były to spotkania o charakterze seksualnym, na które miały być zapraszane m.in. znane gwiazdy takie jak Beyonce, Jay-Z, Usher, Justin Bieber, Jennifer Lopez czy Leonardo DiCaprio.
Pod koniec października 2024 roku Diddy został oskarżony m.in. przez mężczyznę, który twierdzi, że miał zaledwie 10 lat, kiedy padł jego ofiarą.
Miał 6 lat, gdy uczestniczył w imprezie u Diddy'ego. Opowiedział, co tam widział >>
Diddy miał zgwałcić dwóch nieletnich podczas swoich przesłuchań
Nowymi szokującymi szczegółami w sprawie Diddy'ego podzielił się m.in. portal Variety, który dowiedział się, że dwa kolejne pozwy przeciwko raperowi wpłynęły do Sądu Najwyższego w Nowym Jorku 28 października. Jego kolejne rzekome ofiary zeznały, że ten wykorzystał ich seksualnie podczas swoich przesłuchań w 2005 i 2008 roku. Jeden z mężczyzn twierdzi, że kiedy miał 10 lat, Diddy zaprosił go na jedno ze swoich przesłuchań, po czym zamknął się z nim w pokoju hotelowym i zapewnił, że ''zrobi z niego gwiazdę''. Diddy miał podać mu wtedy napój z pewnym rozpuszczonym narkotykiem, po czym miał go pchnąć i powiedzieć:
Musisz czasami zrobić kilka rzeczy, których nie chcesz robić.
Niedługo potem 10-latek miał stracić przytomność. Zanim jednak to się stało Diddy miał pokazać mu swoje przyrodzenie i zmusić do seksu oralnego. Dorosły już mężczyzna twierdzi, że ''zamarł wtedy z przerażenia''. Oskarżyciel pamięta też, że po przebudzeniu zdał sobie sprawę, że ''spodnie Combsa były rozpięte, a jego samego odbyt i pośladki bardzo bolały”. Raper miał też zagrozić 10-latkowi, że skrzywdzi jego rodziców, jeśli ten powie im, co się wydarzyło. Mężczyzna zeznał też, że ma przez to traumę, która wywołała u niego depresję oraz stany lękowe.
Diddy wrzucił do sieci post po raz pierwszy od aresztowania. Nie uwierzycie, co napisał >>
Drugi z nowych oskarżycieli Diddy'ego zeznał, że miał paść jego ofiarą podczas przesłuchania do programu Making the Band w 2008 roku, kiedy miał 17 lat. Mężczyzna twierdzi, że raper zmuszał go wtedy do uprawiania seksu zarówno z nim samym, jak i ze swoim ochroniarzem, do którego mówił "T".
Termin procesu Diddy'ego został wyznaczony na 5 maja 2025 roku. Jeśli raper zostanie uznany za winnego, może trafić do więzienia nawet na dożywocie. Dotychczas aż 133 osoby oskarżyły go o napaści seksualne.