
Wikimedia Commons/Jim Pietryga

8 lipca 2018 roku – tę datę fani rock&rolla zapamiętają na długo. Legendarny zespół The Rolling Stones zawładnął warszawskim PGE Narodowym.
Chyba nikt kto wyszedł z wypełnionego po brzegi PGE Narodowego, nie był rozczarowany. Cała Warszawa żyła tym koncertem!
Lider zespołu - sir Mick Jagger - jak zwykle pokazał, że nie ma sobie równych. Jego energia zawstydziłaby niejednego młodszego wokalistę, a pamiętajmy, że Jagger w tym roku skończy 75 (!) lat.
The Rolling Stones zagrali takie kultowe kawałki jak „Midnight Rambler”, „Paint It Black”, „Sympathy for the Devil”, „Start Me Up”, „Jumpin' Jack Flash”, „Brown Sugar” i „You Can't Always Get What You Want”.
Podczas koncertu nie zabrakło też polskich elementów – Mick Jagger przedstawiając zespół nazwał gitarzystę Rona Wooda „królem pierogów”.
Polska, co za piękny kraj. Jestem za stary, by być sędzią, ale jestem dość młody, by śpiewać (...) Byliśmy w Polsce dawno temu, w 1967 roku. Byliście fantastyczni - powiedział Mick Jagger swoim fanom. Jego słowa były reakcją na list, jaki kilka dni temu wystosował do zespołu Lech Wałęsa. Były prezydent Polski poprosił członków grupy o wsparcie w obronie niezależności sądów.
Mamy nadzieję, że The Rolling Stones odwiedzi Polskę już niedługo po raz kolejny!
