Fot. Pixabay.com
Samochód prowadził… 11-latek. Matka chłopca uczyła go jeździć. Na fotelu pasażera siedział ośmioletni brat kierowcy.
LOT wznawia loty pasażerskie. Gdzie polecimy i jakie zasady obowiązują? >>
W jednej z miejscowości w gminie Bukowina Tatrzańska policjanci zatrzymali do kontroli osobowego fiata, który jechał w „dziwny sposób”. Jak informuje m.in. Gazeta Krakowska, funkcjonariusz nadał sygnał do zatrzymania auta, ale kierowca, którego na pierwszy rzut oka nie było widać, nie zatrzymał się, tylko gwałtownie skręcił na pobocze przecinając drogę przed radiowozem. Okazało się, że samochód prowadził 11-letni chłopiec, a na fotelu pasażera siedział jego 8-letni brat.
Do skrajnie nieodpowiedzialnego, a przede wszystkim niebezpiecznego zdarzenia doszło w niedzielę 17 maja w jednej z miejscowości powiatu tatrzańskiego. Policjanci patrolujący gminne drogi zauważyli przed sobą fiata, lecz nie byli wstanie dostrzec jego kierowcy. Za kierownicą siedział 11-letni chłopiec, a jego pasażerem był jego 8-letni brat. Po chwili podeszła 43-letnia matka dzieci, która oświadczyła, że uczy syna jeździć samochodem. Matka zapewniała, że syn umie jeździć samochodem, a poza tym przecież nic się nie stało – cytuje wypowiedź Romana Wieczorka, rzecznika zakopiańskiej policji, Gazeta Krakowska.
Nakaz noszenia maseczek: będą zmiany? „Być może jesteśmy w stanie poluzować te obowiązki” >>
Jak podają portale, policjanci ukarali matkę chłopców mandatem w wysokości 300 złotych za „udostępnienie pojazdu 11–latkowi, który nie posiada do tego uprawnień ani zdolności psychicznej oraz fizycznej do prowadzenia pojazdów na drodze publicznej”.
To nie wszystko. Kobiecie może grozić do pięciu lat więzienia, jeśli dochodzenie prowadzone przez funkcjonariuszy wykaże, że doszło do narażenia na niebezpieczeństwo utraty życia lub zdrowia 11-letniego kierowcy i jego 8-letniego brata oraz przypadkowych, postronnych osób.
O całej sprawie został też poinformowany Sąd Rodzinny w Zakopanem, który ma ustalić czy 43-letnia kobieta prawidłowo sprawowała opiekę nad swoimi synami.