Artur Barciś był o krok od popełnienia samobójstwa. Aktor w wywiadach przyznawał, że ma za sobą bardzo trudny czas.
Polski piłkarz stracił przytomność podczas meczu we Włoszech. Wiadomo co się stało >>
Artur Barciś jest jednym z najbardziej cenionych polskich aktorów. Uznanie przyniosły mu zarówno role komediowe, jak i dramatyczne. Ogromną sympatię widzów zdobył dzięki postaciom Tadeusza Norka, w którego wcielał się w serialu Miodowe Lata i Arkadiusza Czerepacha w Ranczu.
Artur Barciś chciał odebrać sobie życie
Początki kariery Artura Barcisia nie były łatwe. W latach 80. aktor stracił pracę w warszawskim Teatrze na Targówku i na planie filmu Odlot. Musiał wyprowadzić się też z wynajmowanego mieszkania.
Zawalił mi się wtedy cały świat. Myślałem, że już sobie nie poradzę. (...) Niestety, dwa tygodnie przed zakończeniem zdjęć wybuchł stan wojenny i uświadomiłem sobie, że wszystko straciłem. I teatr, i mieszkanie, i filmową gażę, bo umówiłem się, że zapłacą mi w całości po zakończeniu zdjęć – przypomina wypowiedź Artura Barcisia dla tygodnika Dobry Tydzień m.in. Radio Zet.
Koronawirus: maseczki materiałowe zakazane? Aktualne wytyczne i decyzje >>
Jak czytamy na portalu o2, 64-letni dziś aktor rozważał popełnienie samobójstwa. Serwis cytuje słowa Barcisia w wywiadzie dla Na Żywo.
Pamiętam, że pijany, w nocy poszedłem na most Śląsko-Dąbrowski i chciałem ze sobą skończyć. Do dziś nie wiem, co mnie powstrzymało.
Jakiś czas później Artur Barciś poznał swoją przyszłą żonę – Beatę – która jest montażystką filmową. Mają 32-letniego syna Franciszka.