
Reklama
Reklama

fot. screen YouTube
Gwiazda została pozwana przez reprezentantów YouTubera Messy’ego Mya, który zginął w 2010. Według nich Beyoncé i jej producenci wykorzystali fragmenty jego utworów w piosence „Formation”. Głos YouTubera, który naprawdę nazywał się Anthony Barré, możemy usłyszeć na początku piosenki, kiedy mówi "Ooh, baby, oh yes, I like that." , „What happend after New Orleans” i „Bit** I’m Back by popular demand”. Słuchając utworów YouTubera nie da się zaprzeczyć, że to właśnie jego głos słyszymy w utworze.
Reprezentanci twierdzą, że fragmenty zostały wykorzystane bezprawnie i domagają się od Beyoncé 20 milionów dolarów za zyski ze sprzedaży singla. Przedstawiciele artystki nie zabrali jednak jeszcze głosu w tej sprawie.
Zobacz też: Beyoncé w ciąży. Artystka spodziewa się bliźniąt!
Reklama

Zobacz też