Doda jednoczy artystów. Będzie wielki koncert?

Reklama

Doda to kolejna artystka, którą poruszyły tragiczne wydarzenia z finału WOŚP w Gdańsku. Przypomnijmy, że na sekundy przed Światełkiem do Nieba na scenę wbiegł mężczyzna, który kilkakrotnie dźgnął nożem prezydenta miasta, Pawła Adamowicza. Prezydent Gdańska został natychmiast przetransportowany do szpitala i przeszedł skomplikowaną 5-cio godzinną operację. Lekarzon nie udało się uratować mu życia. Paweł Adamowicz zmarł 14 stycznia 2019 roku około godziny 15:00. Miał 53 lata.

Finał WOŚP z tragedią w tle. Paweł Adamowicz nie żyje >>

Polacy są przerażeni tym, co się stało, a wielu miastach Polski odbyły się marsze przeciwko nienawiści. Mieszkańcy Gdańska zebrali się w centrum miasta, żeby wspólnie uczcić pamięć zmarłego tragicznie prezydenta.

Gdańsk żegna swojego prezydenta piosenką Sound of Silence. Wzruszające video >>

Po tym strasznym finale napaści na prezydenta Gdańska Jurek Owsiak zrezygnował z funkcji prezesa fundacji WOŚP. To był kolejny cios dla tych, którzy uważają go za największego dobroczyńcę ostatnich 27 lat.

Doda postanowiła wypowiedzieć się na temat tej tragedii. Poruszona wokalistka udostępniła na swoim InstaStory filmik, na którym nawołuje do zjednoczenia w obliczu wszechogarniającej nienawiści.

Paweł Adamowicz we wspomnieniach gwiazd >>

Doda proponuje wielki koncert, na którym artyści – bez podziałów, kłótni i zazdrości – zaśpiewają wspólnie, by pokazać światu, że nie zgadzają się na takie zachowania. Rabczewska zaproponowała również pojednanie z Edytą Górniak i Justyną Steczkowską i wspólny występ.

Piosenkarka przypomniała hit zespołu Virgin, czyli Znak Pokoju. Ta piosenka miałaby być motywem przewodnim wielkiego koncertu przeciwko nienawiści.

Na apel artystki odpowiedziała m.in. Natalia Szroeder, która wyraziła chęć wzięcia udziału w tym przedsięwzięciu. Swoją gotowość do wystąpienia na koncercie zgłosili też, zachęceni przez swoich fanów: Beata Kozidrak, Grzegorz Hyży, Honorata Skarbek, Sarsa, Saszan, Patricia Kazadi i Lanberry.

Uważacie, że to dobry pomysł? Polscy artyści powinni stanąć ramię w ramię na jednym koncercie?