Doda usłyszała wyrok w sprawie rzekomego szantażowania swojego byłego partnera. Nie tylko ona jest na liście oskarżonych. O jaką sytuację chodzi?
Doda dostała od fanów nietypowy prezent. Nie zgadniecie jaki >>
Doda usłyszała wyrok. Zamierza się odwoływać?
5 marca 2024 roku w Sądzie Rejonowym Warszawa-Mokotów zapadł wyrok w sprawie zarzutów stawianych Dorocie Rabczewskiej oraz jej byłemu mężowi - Emilowi S. Nie jest on prawomocny, dlatego też management piosenkarki zapowiada apelację. Sprawa dotyczy rzekomego nękania i grożenia, do którego miało dojść kilka lat temu.
W 2017 roku Emil Haidar oskarżył Dodę i Emila S. o nasłanie na niego grupy bandytów, którzy mieli napaść go w biurze i nakłaniać do wycofania wszystkich oskarżeń, które ten kierował pod adresem artystki. W tle pojawił się też zarzut próby wyłudzenia od niego miliona złotych. Haidar miał być szantażowany nagraniem, na którym zarejestrowano jego zachowanie w stanie upojenia alkoholowego na imprezie. Warto wspomnieć, że potencjalny pokrzywdzony, który pozwał Dodę, jest również jej byłym narzeczonym. Para była ze sobą związana w 2015 roku.
Jak podaje Fakt - powołując się na wypowiedź adwokata Emila Haidara - piosenkarce grozi rok więzienia w zawieszeniu na dwa lata oraz 100 tysięcy złotych grzywny. Za to Emilowi S. wymierzono karę 9 miesięcy więzienia, półtora roku prac społecznych i identyczną wysokość kary pieniężnej koniecznej do wpłacenia na rzecz Skarbu Państwa. Rozprawa odbyła się bez udziału oskarżonych. Przedstawiciele Dody uznają, że niewystarczające uzasadnienie sądu, a także brak dowodów w sprawie skłonił ich do odwołania się.
Management Dody skomentował wyrok:
Wyrok jest nieprawomocny. Uzasadnienie ustne sądu nic nie wyjaśniło. Cytując je: "Nie ma dowodów na winę pani Doroty, ale są poszlaki oparte na medialnych doniesieniach, które wysoki sąd na bieżąco czytał". Komentarz jest więc zbędny. Oczywiście, że będziemy się odwoływać, zwłaszcza że kulisy całej tej historii opisał dziennikarz śledczy, opierając się głównie na niezaprzeczalnych dowodach.
Z informacji, jakie uzyskał Fakt, wynika, że obie strony zamierzają się odwoływać. Emil Haidar ma twierdzić, że wyrok jest "za niski".