
fot. Instagram.com/dominik_mtv

Dominik Raczkowski żyje? Media obiegła informacja o tragicznej śmierci 23-latka, a niedługo później pojawiły się wątpliwości.
Dominik Raczkowski nie żyje. Zmarł tragicznie w wieku 23 lat >>
Dominik Raczkowski nie żyje – informacje o śmierci uczestnika show
Według relacji, jakie pojawiły się na InstaStory Dominika Raczkowskiego, uczestnik Warsaw Shore: Ekipa z Warszawy 15 został potrącony przez samochód i trafił do szpitala, gdzie był operowany. Mężczyzna miał być dwukrotnie reanimowany.
Jakiś czas później przekazano wiadomość, że Dominik Raczkowski nie żyje. Jako datę jego śmierci podano 20 marca 2022 roku.
Przez jakiś czas profil Dominika Raczkowskiego na Instagramie był prywatny. Ci, którzy wysyłali prośbę o dostęp, mieli otrzymać go w ciągu kilku minut, co budziło podejrzenia.
Jarosław Skiba nie żyje. Trener gwiazd zginął w wypadku >>
Dominik Raczkowski – pogrzeb. 23-latek żyje?
21 marca podano szczegóły dotyczące pogrzebu Dominika Raczkowskiego.
Uroczystości żałobne rozpoczną się w Kościele Św. Józefa w Katowicach przy ul. Gliwickiej 76, w dniu 23.03.2022 o godz. 12.30.
Złożenie ciała do grobu po mszy świętej nastąpi na przykościelnym cmentarzu, o czym zawiadamia rodzina – brzmi nekrolog Dominika Raczkowskiego.
Syn miliardera nie żyje. Próbował ratować narzeczoną >>
Redakcja portalu Pomponik zadzwoniła do parafii, żeby potwierdzić informacje o pogrzebie. Proboszcz nic nie wiedział na temat pożegnania Dominika Raczkowskiego.
W najbliższą środę nie mamy zaplanowanego pogrzebu Dominika Raczkowskiego. Pierwsze o tym słyszę. Prawdopodobnie musiał Pan zostać wprowadzony w błąd – powiedział ksiądz.
M.in. na profilu na Instagramie programu, w którym brał udział Dominik Raczkowski pojawiają się komentarze od internautów, którzy twierdzą, że 23-latek żyje. Miałby sfingować swoją śmierć dla popularności.
Żyje… Cała ta sprawa to fake.
Dominik żyje. Jest potwierdzona informacja przez jego rodzinę i znajomych. Wymyślił swoją śmierć dla zasięgów na Instagramie. Taki pogrzeb w takim miejscu nie istnieje. Jak napisałam mu prawdę, to od razu mnie zablokował – pisali internauci.
Z profili w mediach społecznościowych Warsaw Shore oraz innych uczestników programu miały zniknąć wpisy z kondolencjami dla bliskich Dominika Raczkowskiego.
Wrestler Scott Hall nie żyje. Miał trzy ataki serca >>
Pojawiło się oświadczenie, w którym rodzina i przyjaciele Dominika komentują spekulacje na temat śmierci mężczyzny.
Dominik Raczkowski – oświadczenie bliskich. Komentują zarzuty
Rozumiemy, że możecie mieć różnorakie odczucia i podejście do tej sytuacji. Ale w imieniu bliskich osób prosimy o zaprzestanie prób kontaktu z Dominika bliskimi. Naprawdę w tej sytuacji ostatnią rzeczą jaką potrzebujemy jako bliscy, to liczne telefony i złośliwe komentarze. Jeżeli nie potraficie uszanować sytuacji, to chociaż darujcie sobie komentarze, które są nie na miejscu w danej sytuacji, a swoje zdanie zostawcie dla siebie, bo po ludzku nie wypada.
(…)
Rodzina nie rozmawiała z żadną z osób wypowiadających się w komentarzach, więc prosimy o zaprzestanie pisania takich bredni. „O zmarłym dobrze, albo wcale”. Amen – czytamy.
Siostra Toni Braxton nie żyje. Traci Braxton przegrała z chorobą >>
Ostatni raz dementujemy i odnosimy się do jakichkolwiek zarzutów.
Profil Dominika na Facebooku może widnieć jako „aktywny”, ponieważ jego mama została upoważniona przez niego w wypadku śmierci. Dostała kod do zalogowania na komputerze jego kontem. Z telefonu Dominika nie można używać Facebooka.
Sprawa z rzekomym brakiem pogrzebu – w tej parafii, z tego, co zostaliśmy poinformowani, działa dwóch księży, więc istnieje możliwość, że osoba weryfikująca dodzwoniła się do tego drugiego, który nie zdążył zostać jeszcze poinformowany. (…)
Pani, która bardzo obnosi się z tym, że jest z jednej wioski co rodzice Dominika i rzekomo „rozmawiała” z nimi i dostała od nich informacje o tym, że to fejk, zapomniała poinformować, że od prawie 3 lat jednak nie mieszkają w jednej wiosce, już pomijając fakt, że rodzina nie udziela publicznego komentarza i nie ma czasu ani ochoty na dyskusje (…) – brzmi kolejna części oświadczenia.
