Piłkarz uznany za zmarłego jednak żyje. Gdzie przez lata był Hiannick Kamba? Nieprawdopodobna historia!
Tupac Shakur zgłosił się po zasiłek dla bezrobotnych. Kuriozalna sytuacja >>
Hiannick Kamba został uznany za zmarłego w 2016 roku. Pochodzący z Demokratycznej Republiki Konga piłkarz miał zginąć w wypadku samochodowym, do którego doszło cztery lata temu, 9 stycznia, na terenie jego ojczyzny. Po latach okazało się, że sportowiec jednak żyje.
Jak donoszą portale, powołując się na informacje przekazane przez niemiecki dziennik Bild, w 2016 roku Hiannick Kamba razem z przyjaciółmi podróżował po Demokratycznej Republice Konga. Pewnego dnia odłączył się od znajomych bez telefonu, dokumentów oraz pieniędzy i zaginął. Po pewnym czasie uznano, że 29-letni wtedy mężczyzna nie żyje i wystawiono akt zgonu.
Piłkarz dopiero po dwóch latach miał dotrzeć do ambasady niemieckiej, gdzie wyjaśnił, że informacje o jego śmierci są fałszywe. Ostatecznie Hiannick Kamba wrócił do Niemiec, gdzie przeniósł się z rodziną jako dziecko. Aktualnie 33-latek mieszka w zachodniej części kraju, niedaleko miasta Gelsenkirchen.
Znany DJ nie żyje. Mike Huckaby miał zdiagnozowanego koronawirusa >>
Jak podaje m.in. Daily Mail, była żona Hiannicka Kamba została oskarżona o posługiwanie się fałszywym aktem zgonu męża i próbę wyłudzenia odszkodowania po jego rzekomej śmierci. Kobieta nie przyznaje się do winy.
Kiedy Hiannick Kamba zaginął należał do niemieckiego klubu piłkarskiego VfB Huels. Był uznawany za bardzo utalentowanego zawodnika. Wcześniej w drużynie juniorskiej FC Schalke 04 grał z Manuelem Neuerem, który aktualnie jest członkiem klubu Bayern Monachium i reprezentantem Niemiec w piłce nożnej.