Jakub Rzeźniczak jest zszokowany tym, że wyrzucono go z klubu Kotwica Kołobrzeg. Piłkarz zapowiada kroki prawne.
W styczniu 2024 roku na oficjalnej stronie klubu Kotwica Kołobrzeg pojawiło się oświadczenie, w którym zarząd poinformował o wyrzuceniu Jakuba Rzeźniczaka z drużyny w związku z jego ostatnimi wypowiedziami udzielonymi w programie śniadaniowym. Jak zaznaczono w treści, są one "niezgodne z etycznymi wartościami prezentowanymi przez środowisko Klubu".
Jakub Rzeźniczak wyrzucony z klubu Kotwica Kołobrzeg! TREŚĆ oświadczenia >>
Jakub Rzeźniczak nie rozumie decyzji klubu. Odniósł się do wywiadu
Jakub Rzeźniczak nie zgadza się z decyzją zarządu klubu Kotwica Kołobrzeg. 37-latek stwierdził w rozmowie z Faktem, że w tej sytuacji warto oddzielić sprawy zawodowe od życia prywatnego. Mimo że piłkarz przyznał, że trudno sensownie komentować tę sprawę, to jednak zdobył się na komentarz. Wspomniał w nim m.in. o swoim profesjonalizmie.
Doskonale wiem, jak skrajne emocje budzi sytuacja związana ze mną. Od połowy grudnia sprawa była niezwykle napięta. Na boisku i w szatni zawsze starałem się zachowywać profesjonalnie. Chłopaki wybrali mnie na kapitana drużyny. To też o czymś świadczy...
Podkreślił, że wywiązywał się ze swoich obowiązków na 100 procent i wyraził swoją gotowość do kontynuowania działalności w klubie, mówiąc: "Przyszedłem do Kołobrzegu na rok i nie widzę powodu, żeby nasza współpraca zakończyła się wcześniej". Piłkarz podkreślił, że nie rozumie decyzji zarządu, ponieważ już wcześniej wypowiadał się w podobny sposób o swoim dziecku i wtedy nie spotkały go takie konsekwencje. Sprawą zajmuje się jego prawnik.
Byłem w piątek w Kołobrzegu w klubie. Kazali mi zdać sprzęt. Potem byłem na spotkaniu z prezesem. Dwa dni temu otrzymałem wypowiedzenie kontraktu, więc mój prawnik wystosował pismo do Kotwicy, w którym nie zgadzaliśmy się na zerwanie umowy. Z tego, co wiem, szefowie klubu z Kołobrzegu nie chcą się ustosunkować do tego pisma. Tak więc oczywiście skierujemy sprawę do PZPN.
Teraz czekamy na rozwój sytuacji. Sprawą zajmuje się mój prawnik. Jestem na miejscu w Kołobrzegu i czekam na to, co dalej się wydarzy.
To jest moje życie prywatne, tylko moje. Nie ukrywam, że czasami jest bardzo trudne. Dokładnie te same słowa na temat relacji z córką powiedziałem podczas wywiadu u Żurnalisty pół roku temu. Przecież miałem już wtedy podpisany kontrakt w Kołobrzegu i nikomu ta rozmowa nie przeszkadzała! Więc teraz… No teraz jest to sytuacja tym bardziej kuriozalna.
Co myślicie o podejściu Jakuba Rzeźniczaka?