fot. Instagram: @magicmars86_ / @laura_zawadzka
W ostatnim czasie w mediach zrobiło się szczególnie głośno na temat polskiego fotografa znanego jako Magic Mars. Jego była partnerka - Laura Zawadzka - wydała w mediach społecznościowych oświadczenie, w którym wyznała, że były partner miał stosować wobec niej przemoc i wielokrotnie ją zdradzać. Fotograf wydał już oświadczenie w tej sprawie.
Laura Zawadzka jest znaną influencerką, która zdobyła rozpoznawalność dzięki udziałowi w randkowym reality show Love Island. Niedługo po zakończeniu swojej przygody z programem, w którym niestety nie udało jej się znaleźć miłości, celebrytka związała się ze znanym polskim fotografem i influencerem Maciejem "Magic" Marsem. W sierpniu 2023 roku na świat przyszła ich córka - Zoya. Magic Mars miał okazję współpracować m.in. z polskimi influencerami oraz gwiazdami i chętnie dzieli się w mediach społecznościowych kulisami swojej pracy. Jego profil na Instagramie obecnie śledzi ponad 69 tysięcy obserwujących. Fotograf dotychczas cieszył się dobrą opinią i nic nie wskazywało na to, jakoby jego związek z influencerką przechodził kryzys. Na początku lutego 2025 roku Laura Zawadzka niespodziewanie wydała oświadczenie, w którym stwierdziła, że prawda jest zupełnie inna.
Ewa Zawada ROZWODZI SIĘ z mężem. Influencerka wydała oświadczenie >>
O co chodzi w sprawie Magic Marsa i Laury Zawadzkiej?
Skandal wokół Magic Marsa wybuchł 1 lutego. To właśnie tego dnia Laura Zawadzka postanowiła zdradzić rzekomą prawdę na temat byłego partnera na swoim InstaStory. Na początku swojego oświadczenia wyznała, że od lat ''tkwiła w czymś, co niszczyło ją kawałek po kawałku'':
Wielu z Was zna mnie stąd, z internetu, z moich rolek, z mojego codziennego pięknego życia. A prawda była taka, że od lat tkwiłam w czymś, co niszczyło mnie kawałek po kawałku. W czymś, co odbierało mi to, co najważniejsze — moją godność, moje poczucie wartości, moją wiarę w siebie. Zawsze miałam marzenia. Jak każda z Was. Marzyłam o pięknym domu, o ciepłym, dobrym mężczyźnie, z którym mogłabym iść przez życie, z którym mogłabym stworzyć coś trwałego. Nie chodziło o pieniądze — one są i odchodzą. Chodziło o bezpieczeństwo, które wyniosłam z domu. O pewność, że w związku mogą być sprzeczki, mogą być trudne momenty, ale zawsze będę czuła się szanowana, pełnowartościowa, kochana. Niestety, rzeczywistość okazała się inna.
Później przedstawiła jeszcze bardziej szokujące szczegóły:
To, co miało być miłością, było manipulacją, iluzją. Dziś wiem, że żyłam z narcyzem. Z człowiekiem, który miał wiele twarzy. Na zewnątrz — czarujący, błyskotliwy, odnoszący sukcesy. W środku domu — człowiek, który odbierał mi powietrze. Który systematycznie, każdego dnia, odbierał mi siebie. Długo milczałam. Bo się bałam. Bo nie chciałam być napiętnowana. Bo wydawało mi się, że jeśli powiem prawdę, to zostanę oceniona. Stworzyłam wokół siebie jaskinię. Zamknęłam się w niej i udawałam, że wszystko jest w porządku. Ale nie było.
W dalszej części oświadczenia wyznała, że kiedy była w ciąży, Magic Mars często miał się z nią kłócić oraz ją zdradzać. Stwierdziła też, że często miała dostawać od niego ''cios za ciosem. Nie tylko psychiczne'':
W domu były krzyki. Były wyzwiska. Były momenty, w których czułam, że nie mam już siły. Były chwile, w których stawałam się nikim. Nie miałam na imię Laura. Miałam na imię nikt. Kiedy byłam w ciąży, byłam zdradzana. Kiedy nosiłam pod sercem naszą dziewczynę, dostawałam cios za ciosem. Nie tylko psychiczne. Rzeczywistość zaczęła mnie przerastać. Trafiłam do szpitala. Wszyscy wokół widzieli, że coś jest nie tak. Zaczęli zadawać pytania. A ja kłamałam. Oszukiwałam wszystkich dookoła i oszukiwałam sama siebie, że to da się jeszcze naprawić. Potem były kolejne zdrady. Kolejne kłamstwa. Kolejne obietnice, które nie miały pokrycia w rzeczywistości. Przez lata udawałam, że to nie istnieje. Że komentarze ludzi, którzy pisali do mnie, że ten człowiek wypowiada się o mnie w wywiadach z pogardą, to tylko interpretacja. Że to nie jest tak, jak się wydaje. Dziś wiem, że powinnam była zareagować dużo wcześniej. Dziś wiem, że byłam naiwną dziewczyną, która uwierzyła w miłość i w to, że da się naprawić coś, co było nie do naprawienia.
Żona Kanye Westa rozebrała się do naga na Grammy 2025. Wyrzucono ich z gali >>
Laura Zawadzka udostępniła również zrzuty ekranu wiadomości, które jej były partner miał wysyłać do innych kobiet. Wśród nich znalazła się ta, z której wynika, że Magic Mars złożył pewnej kobiecie ''ofertę'' obejmującą kilka różnych pakietów. Najtańszy, wart 3 tysiące złotych za godzinę, obejmował „kolację i atencję”. Z kolei pakiet za 5 tysięcy złotych obejmował lojalność w postaci nierozglądania się za innymi kobietami. Magic Mars wymienił też pakiet za 15 tysięcy złotych o nazwie „pełen boyfriend experience”. Zaznaczył też, że żaden z pakietów nie obejmuje całowania w usta, kontakt wzrokowy wlicza w pakiet ''materiał na męża'', a za jakiekolwiek dodatki trzeba zapłacić więcej. Na końcu wiadomości wspomniał również o tańszym ''pakiecie samotność, dla tych, co chcą być tuleni na łyżeczkę''.
To jednak nie wszystko. W niedzielę 2 lutego influencerka podzieliła się na swoim profilu na Instagramie szokującym audio, które nagrała podczas próby karmienia córki. Można na nim usłyszeć, jak Magic Mars mówi:
K*rwa jak zaszłaś w ciążę, to już tak było. K*rwa to mnie doprowadzi do ch*jowej sytuacji, nie ciebie. Nie, k*rwa, zostaw mnie samego, ja nakarmię Zoję.
Influencerka wytłumaczyła, że partner miał zabraniać jej regularnego karmienia córki:
Moja córeczka urodziła się bardzo malutka, wymagała regularnego karmienia, co było mi również uniemożliwiane. Takie sytuacje są niebezpieczne. Trzeba się z nich jak najszybciej wydostać! Ja całą sobą chciałam uratować "rodzinę". Często o tym zapominamy, że ratunkiem będzie jednak odejście.
Laura Zawadzka na swoim InstaStory zapowiedziała też, że za jakiś czas udostępni materiał na temat swojego byłego partnera. Najpierw wymagają jednak analizy prawnej:
Rzeczy, które do mnie spłynęły po zapowiedzi tego nagrania, wymagają analizy prawnej. Jest tego więcej, niż się spodziewałam. Sprawa jest poważniejsza, niż mogłoby się wydawać. Ale to nagranie się pojawi. Nie chcę, żeby jakakolwiek kobieta musiała przechodzić przez to, co ja. Jeśli widzicie wokół siebie kogoś, kto potrzebuje pomocy — nie odwracajcie wzroku. Pomóżcie mu. Bo czasem jedna wyciągnięta dłoń może uratować czyjeś życie.
Tak Magic Mars skomentował oświadczenie Laury Zawadzkiej
Magic Mars również zdążył już zabrać głos w sprawie skandalu. Na swoim InstaStory wydał oświadczenie, w którym stwierdził, że nie będzie odnosił się do konkretnych zarzutów, ponieważ jego zdaniem nie są one prawdą. Wspomniał też, że ma zamiar dbać o bezpieczeństwo córki:
Nie będę się tutaj odnosił się do konkretnych zarzutów kierowanych w moją stronę, bo trudno odnosić się do czegoś, co nie jest prawdą. Od ustalenia prawdy są inne instytucje i jestem pewien, że one bezstronnie i obiektywnie ocenią wszelkie fakty, w tym też obecne aktywności w social mediach, które obecnie mają miejsce. Tym, którzy wierzą w moją prawdę, dziękuję za to, bo prawda zawsze się obroni, a ja postaram się ją obronić, ale nie na social mediach. Moim zadaniem w tej chwili jest zadbanie o bezpieczeństwo mojej córki i rodziny. Laura chyba nie do końca przewidziała konsekwencje tej całej afery. Nasza relacja jest zakończona, bo za dużo złego się wydarzyło, ale rodzicami Zoi będziemy do końca życia i oboje musimy wziąć za to odpowiedzialność dla bezpieczeństwa moich bliskich. Nie będę brał udziału w tej medialnej jadce! Każde słowo ma moc, każda decyzja ma konsekwencje. Chcę to zrozumieć i zmienić dla swoich najbliższych.
Gwiazdy wspierają Laurę Zawadzką
W sprawie oświadczenia wypowiedziała się m.in. Oliwia Bieniuk, która przyjaźniła się z fotografem. Celebrytka stanęła po stronie Laury Zawadzkiej i napisała na Instagramie: ''Laura jestem po Twojej stronie. Trzymam kciuki za Ciebie. Bądź dzielna''. Klaudia Halejco, która niegdyś byłą w krótkim związku z Magic Marsem, również wsparła influencerkę pisząc: ''Jesteś silna, wiesz o tym!''.
Monika Goździalska zwróciła się z kolei do kobiet, które miały utrzymywać kontakt z Magic Marcem. Na swoim InstaStory celebrytka ostrzegła je, że ten mógł zarazić je wirusem HPV.
A teraz do dziewczyn, co nie chcą się tu przyznać do kontaktu, idziecie się zbadać. Słyszałam w kuluarach, że jeden dodatkowy przypadek potwierdzony.
Laura Zawadzka przekazała w mediach społecznościowych, że sama wybiera się do placówki medycznej w celu wycięcia komórek zarażonych tym wirusem.