
Fot. Instagram.com/sanantoniozoo

Każdy pretekst do okazywania sobie miłości jest dobry, ale walentynki są wyjątkowe. Romantyczna kolacja, wyjazd tylko we dwoje, drobny prezent, czy wyjście do kina? Sposobów na uczczenie dnia zakochanych jest mnóstwo. ZOO znalazły też alternatywę dla tych, którzy nie wspominają najlepiej swoich byłych partnerów i chcą im trochę dopiec.
Walentynki 2022 – wierszyki, gify, życzenia >>
Walentynki 2022: nazwij karalucha imieniem byłego
W 2019 roku ogród zoologiczny w hrabstwie Kent w Wielkiej Brytanii na miesiąc przed walentynkami zdecydował się na przygotowanie specjalnej oferty dla zakochanych… i nie tylko. Hemsley Conservation Centre na swoim profilu w social mediach ogłosiło, że każdy, kto tylko ma na to ochotę, może nazwać imieniem swojego byłego partnera… dowolnego karalucha, zamieszkującego ZOO. Potem nowe imiona były wyświetlone tuż przed wejściem do miejsca, w którym można podziwiać urocze insekty.
Opłata za takie nietypowe „chrzciny” wynosiła tylko 1,5 funta, a cały dochód z akcji został przeznaczony na szczytny cel, jakim są projekty związane z rozwojem ZOO.
Akcja brytyjskiego ZOO odniosła spory sukces, bo ogród zdecydował się na zorganizowanie oryginalnych walentynek też w 2020 i 2022 roku. Dodajmy, że osoba, która zdecyduje się na nazwanie karalucha imieniem byłego, dostawała nawet certyfikat!
Walentynki 2022 – prezenty na ostatnią chwilę >>
Walentynki z nazywaniem karaluchów imieniem swojego byłego organizowało też ZOO, które leży w San Antonio (Stany Zjednoczone). Ogród zoologiczny proponował, żeby kupić karalucha (za 5 dolarów) i nazwać go imieniem swojego byłego partnera. Później owad posłużył jako pożywienie dla innych zwierząt, które mieszkają w ZOO.
Dla tych, dla których karaluch to za mało, ZOO w San Antonio przygotowało jeszcze jedną, trochę droższą opcję. Chodzi o kupno szczura (za 25 dolarów) i nadanie mu imienia swojego eks. Później gryzoń trafiał do żołądka jednego z gadów.
Wszyscy, którzy skorzystają z oferty ZOO w San Antonio nie tylko otrzymywali certyfikat, lecz także mogli oglądać karmienie zwierząt swoim "byłym partnerem" w ogrodzie zoologicznym albo w czasie transmisji na Facebooku.
