Reklama
placeholder
News

Open'er 2025 – dzień pierwszy. Bez tłumów, za to z energetyczną Raye i zaangażowanym Massive Attack

Open'er 2025 – dzień pierwszy. Bez tłumów, za to z energetyczną Raye i zaangażowanym Massive Attack

fot. Marta Dębska/Alter Art

Reklama
Reklama
placeholder

Różnorodność jest naszą siłą – powtarzał kilkakrotnie podczas konferencji prasowej Mikołaj Ziółkowski, prezes Alter Artu, organizatora festiwalu Open’er. Tym hasłem jasno zaznaczył kierunek tegorocznej edycji – program, który ma zadowolić zarówno fanów rockowych legend sprzed kilku dekad, jak i miłośników młodych artystów, zapełniających dziś stadiony. Ziółkowski podkreślał również wagę równości płci i określił Open’era 2025 mianem „kobiecej rewolucji”.  Patrząc na czterodniowy line-up, trudno się z nim nie zgodzić. Kosakowskie sceny zdominują silne, charyzmatyczne artystki reprezentujące szerokie spektrum gatunków muzycznych.

Kobieca rewolucja na Open'erze

Pierwszy dzień festiwalu zaskoczył świetną pogodą i... brakiem tłumów. Open’er zdaje się budzić powoli, co jednak miało swoje plusy: w strefach gastronomicznych nie było kolejek, a pod scenę można było dostać się bez ścisku, nawet w czasie koncertów największych gwiazd.

Pierwsze wielkie show dnia należało do Raye, która zagrała porywający set pełen energii, electropopu i R&B. Jej mocne, dynamiczne brzmienia porwały nawet tych, którzy trafili pod scenę z czystej ciekawości. Trudno o lepsze otwarcie festiwalu.

Zupełnie inny klimat wniosła Gracie Abrams. Subtelne, melancholijne piosenki, oparte na gitarach i pianinie, stanowiły kojący kontrast po występie Raye i pozwoliły odetchnąć tym, którzy zdecydowali się zostać pod główną sceną. To właśnie takie zestawienia podkreślają różnorodność festiwalu – zwłaszcza wśród wokalistek.

Poza Main Stage działo się nie mniej. Pod namiotem i na Alter Stage panowała większa dynamika. Świetnie przyjęty został występ Wojtka Mazolewskiego, który niemal w ostatniej chwili zastąpił wycofany z festiwalu zespół Wunderhose. Schoolboy Q dostarczył porządną dawkę amerykańskiego hip-hopu, a Fcukers – elektronicznej alternatywy. Warto wspomnieć również o Gigi Perez, która rozkręciła publikę na Tent Stage, oraz zespole Cinnamon Gun z Flow Stage, grającym w duchu muzyki lat 60. i 70.

Światowa gwiazda i mocne przesłanie po polsku

O 22:00 na scenie głównej pojawił się długo wyczekiwany Massive Attack. Ku zaskoczeniu wielu, nie było tam tłumów, co miało swoje dobre i złe strony. Z jednej strony aż trudno uwierzyć, że tak kultowy zespół nie przyciągnął większej publiki. Z drugiej – dzięki temu można było podejść naprawdę blisko sceny i poczuć intymność występu.

Koncert rozpoczął się zaskakująco – od wyświetlonego na ekranie komunikatu: Polityk KO uderza we własny rząd. Nie był to jednak żaden partyjny manifest, lecz zapowiedź zaangażowanego wizualnego performance’u. Przy hipnotyzujących, powolnych brzmieniach trip hopu 3D i jego współtowarzysze poruszali tematykę wojny w Ukrainie i Palestynie, globalizacji, nierówności społecznych i manipulacji władzy. Co istotne, wszystkie komunikaty były wyświetlane po polsku. To był mocny koncert – ideowy, niełatwy w odbiorze, zarówno muzycznie, jak i tematycznie, ale bez wątpienia wart przeżycia.

Od manifestu do chillu

Zaraz po Massive Attack atmosfera zmieniła się diametralnie. Scenę przejął Rufus Du Sol, oferując pulsujące, transowe brzmienia, idealne do tańca. Również świetny koncert, choć w zupełnie innym nastroju.

Na Alter Stage zachwycił duet Magdalena Bay, a pod namiotem Jorja Smith porwała tłum soulowym R&B. Różnorodność? Zdecydowanie – pierwszy dzień Open’era tylko to potwierdził. A kolejne zapowiadają się równie eklektycznie.

Reklama
placeholder
Zobacz też
Materiały do pobrania Dostępność kanałów Kontakt Regulaminy konkursów Logotypy 4FUN Prywatność Obowiązek informacyjny Regulamin serwisu Informacje o nadawcy
FCBBridge2fun Screen Network naEKRANIE
2025 4FUN sp. z o.o. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Reklama