
fot. Facebook @Phish / Pexels

Koncerty nie zawsze są wyłącznie radosnym doświadczeniem pełnym emocji i wspólnej pasji publiczności. W historii muzyki nie brakuje sytuacji, gdy pozornie zwykłe występy kończyły się tragedią, a ofiarami byli zarówno artyści, jak i uczestnicy wydarzenia. Jak podają zagraniczne media do śmier*elnego wypadku doszło krótko po niedawnym koncercie zespołu Phish. Występ odbył się w Hampton Coliseum w Hampton w piątek 19 września 2025 roku. Sama impreza przebiegła spokojnie, jednak tuż po jej zakończeniu, na parkingu przed halą, doszło do awantury, która błyskawicznie przerodziła się w tragiczną w skutkach prz*moc fizyczną. Co się stało?
Tragedia na festiwalu Burning Man 2025. Znaleziono ciało mężczyzny >>
Tragiczne konsekwencje awantury po koncercie Phish
Według wstępnych ustaleń wynika, że jeden z uczestników konfliktu miał przy sobie nóż, którym miał następnie zranić trzy osoby. Sprawca miał następnie próbować uciec z miejsca zdarzenia, jednak służbom policyjnym udało się szybko go namierzyć i zatrzymać. Niestety, całe zajście zakończyło się tragicznie. Poszkodowanym natychmiast udzielono pomocy medycznej, jednak jednej z rannych osób nie udało się uratować. Druga osoba pozostaje w szpitalu pod obserwacją, natomiast trzecia opuściła placówkę tuż po opatrzeniu ran. Policja wydała już oficjalne oświadczenie w tej sprawie, w którym poinformowano, że dochodzenie pozwoliło ustalić tożsamość wszystkich osób zaangażowanych w awanturę. Co więcej, wstępne ustalenia śledztwa wskazują, iż miało ono charakter odosobnionego incydentu.
Do sprawy odniósł się również sam zespół Phish, podkreślając, że do dramatycznego zdarzenia nie doszło w trakcie samego koncertu, lecz już po jego zakończeniu, w okolicach obiektu. Muzycy wyrazili swój głęboki smutek wobec całej sytuacji i zapewnili, że tragedia nie miała żadnego związku z przebiegiem ich występu.
Spotify z nową funkcją. Czego dotyczy? >>
Oświadczenie opublikowane przez członków zespołu Phish możecie znaleźć poniżej.
