fot. instagram.com/piotr_zyla_official/
Od soboty Piotr Żyła może pochwalić się tytułem mistrza świata. Skoczek triumfował w konkursie narciarskich mistrzostw świata na normalnej skoczni w niemieckim Oberstdorfie, więc nic dziwnego, że szybko znalazł się w centrum uwagi. Niestety, ale jego zachowanie nie spodobało się pewemu dziennikarzowi.
Pogoda: wraca 'bestia ze wschodu'? Będzie zimno >>
Niemiecki dziennikarz o Piotrze Żyle
Oryginalny sposób bycia Żyły nie przypadł wszystkim do gustu. Szczególne zastrzeżenia ma niemiecki dziennikarz Volker Kreisl z gazety Sueddeutsche Zeitung, który wprost nazwał go klaunem. Krytyka ukazała się jego artykule, który otrzymał oryginalny tytuł Ahahahahaha!.
Skoki narciarskie to poważna sprawa i nie ma w nich powodu do śmiechu. Okej, wykonawcy są szczęśliwi, gdy dobrze skoczą, ale radość szybko zostaje opanowana. (...) Skoczkowie, którzy wychodzą ze swojej skorupy, są rzadkością, a skoczkowie, którzy są klaunami, nawet nie istnieją. Czekaj, jeden jednak był w Oberstdorfie – możemy przeczytać.
W dalszej części dziennikarz nie ustępuje i w prześmiewczy sposób wyjaśnia co mu przeszkadza w zachowaniu Piotra Żyły.
Ten Polak, który musiał zostać sprowadzony na ziemię przez trenera, bo za bardzo "pajacował" przy dziennikarzach. Jak on się nazywał? Tak, Piotr Żyła. Ten, który tak głośno się śmiał po każdym skoku, że aż myślało się, że będzie śmieszne, gdy zostanie mistrzem świata. W sobotę właśnie nim został – czytamy.
Dziennikarz przywołuje tutaj postać Stefana Horngachera, który jest byłym trenerem reprezentacji Polski w skokach narciarskich i narzucał skoczkom sposób zachowania poza skocznią.
Fame MMA 9: data, karta walk. Walka wieczoru odwołana! >>
Piotr Żyła - niemiecki dziennikarz tłumaczy się z 'klauna'
Po publikacji artykułu rozpętała się burza. Wiele osób oburzyło, że Volker Kreisl postanowił obrazić Żyłę za bycie sobą i swoje naturalne zachowanie. Teraz dziennikarz zapytany o swój artykuł i o wyrażenie „klaun” tłumaczy co tak naprawdę miał na myśli.
W rozmowie z Onet Sport Kreisl przyznał, że zaadoptował to określenie od samego Stefana Horngachera.
Tak. Przed laty powiedział o Żyle właśnie w takim sensie. Tyle, że słowo klaun nie zostało użyte w złym znaczeniu, ale raczej chodziło o kogoś, kto jest bardzo zabawny – wytłumaczył.
Szybko dodał, że były trener reprezentacji nie miał złych intencji. W ten sposób chciał chronić Żyłę przed samym sobą, bo wierzył, że wtedy swoją energię przeniesie na skakanie.
Chyba też wszyscy w centrum prasowym byliśmy zachwyceni pojawieniem się Żyły na konferencji prasowej - podkreślił Kreisl na koniec.
Lil Masti pozwała FAME MMA! „Sprawy zaszły za daleko” >>
Uwierzyliście w tłumaczenia dziennikarza?