fot. pixabay.com fot. instagram.com/anastazja_pati/
Nie żyje 27-letnia Polka, która zaginęła na greckiej wyspie Kos. Podejrzani zostali zatrzymani przez policję. Szczegóły sprawy są szokujące.
Dziewczyna straciła wzrok po tatuażu gałek ocznych. Sąd zmienił wyrok dla tatuażysty >>
27-letnia Polka zaginęła w Grecji
Anastazja z Wrocławia zaginęła na wyspie Kos 12 czerwca w nocy. 27-latka pracowała wraz ze swoim partnerem w jednym z greckich hoteli. W dniu zaginięcia dziewczyna miała dzień wolny i spędziła go nieopodal plaży w Marmari. W okolicach godziny 22:30 miała ona zadzwonić do mężczyzny z informacją, że z uwagi na to, że jest pod wpływem alkoholu, do domu odwiezie ją znajomy na motocyklu. Partner Anastazji otrzymał jej dokładną lokalizację GPS i umówił się z nią w wyznaczonym miejscu. Gdy się tam udał, jego ukochana nie odbierała już telefonu. Mężczyzna szybko zgłosił zaginięcie Anastazji.
W Hurghadzie rekin pożarł 23-latka. Przerażające wideo [18+] >>
Anastazja z Wrocławia nie żyje: szczegóły sprawy, podejrzani, przyczyna śmierci
Jak doniósł między innymi portal protothema.gr., w niedzielę po południu odnaleziono zwłoki młodej dziewczyny. Miały one być półnagie, owinięte w prześcieradło oraz znajdować się w worku przykrytym gałęziami. Ciało zostało poddane identyfikacji i potwierdzono, że zwłoki należą do 27-letniej Anastazji. Odnaleziono również jej telefon, ale nie posiadał on karty SIM.
W sprawie zatrzymano 32-letniego obywatela Bangladeszu, który według informacji podanych przez media mieszka w pobliżu miejsca odnalezienia zwłok dziewczyny. Ponadto w jego mieszkaniu znaleziono DNA zaginionej, co potwierdzono badaniami laboratoryjnymi. Mężczyzna twierdził, że spędził z Polką wieczór, a następnie odwiózł ją do hotelu. Nagrania kamer nie zarejestrowały tego zdarzenia, a podczas przeszukiwania domu podejrzanego znaleziono u niego bilet lotniczy do Włoch, zakupiony tuż po zaginięciu dziewczyny.
Wśród podejrzanych osób znalazł się również współlokator zatrzymanego przez policję Banglijczyka, który złożył fałszywe zeznania, twierdząc, że 27-latka nie przebywała w ich mieszkaniu.
Lekarz sądowy przyznał wstępnie, że powodem śmierci mogło być uduszenie, jednak stan rozkładu zwłok nie pozwolił na szybkie potwierdzenie tej teorii. Rodzina potwierdziła tożsamość odnalezionego ciała.