
fot. YouTube @BuddaTV / Pexels

Na początku października 2025 roku pojawiły się doniesienia o zatrzymaniu Kamila L., szerzej znanego jako Budda, na terenie Stanów Zjednoczonych. Popularny twórca internetowy, który po opuszczeniu aresztu w Polsce udał się za granicę, miał trafić w ręce amerykańskiej policji. Co więcej, polskie służby mają w tym samym czasie przygotowywać dokumenty potrzebne do jego ekstradycji.
Budda powrócił z nowym singlem. Co tym razem chciał przekazać? >>
Buddzie grozi ekstradycja?
Popularny youtuber, który w ostatnim czasie wzbudza ogromne emocje w polskim Internecie, miał ponownie zostać zatrzymany - tym razem za oceanem. Do zdarzenia miało dojść na początku października 2025 roku w stanie Tennessee, gdzie Budda przebywał po opuszczeniu Polski.
Przypomnijmy, że w 2024 roku polskie służby zatrzymały dziesięć osób związanych z działalnością nielegalnych gier hazardowych. Wśród nich znalazł się Kamil L., któremu prokuratura postawiła zarzuty kierowania i udziału w zorganizowanej grupie przestępczej. Po wpłaceniu kaucji w wysokości dwóch milionów złotych influencer opuścił areszt i niemal natychmiast wyjechał do Stanów Zjednoczonych. Choć wciąż toczyło się wobec niego postępowanie, sąd nie zdecydował się wówczas na zakaz opuszczania kraju.
Teraz według informacji podanych przez portal kr24.pl, Budda miał zostać zatrzymany przez amerykańską policję w stanie Tennessee za wykroczenie drogowe, a konkretnie za tzw. "palenie gumy" podczas zlotu motoryzacyjnego. W wyniku interwencji funkcjonariuszy do aresztu miało trafić pięć osób, w tym Kamil Labudda. Co więcej, pojawiły się też doniesienia, że amerykański urząd ds. imigracji i celników (ICE) miał zarzucić mu naruszenie warunków pobytu w USA. Po wpłaceniu kaucji w wysokości tysiąca dolarów influencer miał opuścił areszt w Nashville i ma przebywać obecnie na wolności, jednak jego sytuacja prawna wciąż pozostaje niepewna. Polski konsulat w Stanach Zjednoczonych potwierdził, że monitoruje sprawę i pozostaje w stałym kontakcie z amerykańskimi władzami. Tymczasem w Polsce nadal toczy się śledztwo prowadzone w sprawie Buddy, a Centralne Biuro Śledcze Policji wciąż gromadzi dowody w sprawie. Jak ustalił portal kr24.pl, polskie służby mają też przygotowywać już dokumenty niezbędne do rozpoczęcia procedury ekstradycyjnej.
Do medialnych doniesień odniósł się także prawnik Kamila Labuddy, dr Mateusz Mickiewicz, publikując oświadczenie w mediach społecznościowych. Zaznaczył w nim, że w przestrzeni publicznej pojawiło się wiele nieprawdziwych informacji dotyczących zatrzymania influencera. Wyjaśnił, że jego klient przebywa w Stanach Zjednoczonych legalnie:
W związku z ostatnimi wydarzeniami dotyczącymi zatrzymania Kamila Labuddy na terenie USA wskazać należy, że w przestrzeni publicznej pojawiło się wiele nieprawdziwych informacji z tym związanych. Kamil Labudda, w związku z uchyleniem przez Prokuraturę zakazu opuszczania kraju, przebywa w USA legalnie. Wczorajsze zdarzenie wiązało się z udziałem w zlocie motoryzacyjnym, zaś zatrzymanie stanowiło konsekwencję wykroczenia drogowego, tzw. "palenia gumy".
Diddy usłyszał wyrok. Kolejne lata spędzi w więzieniu >>
Pełną treść oświadczenia opublikowanego przez prawnika Buddy możecie przeczytać poniżej.
