Reklama
placeholder
News

Eurowizja 2024: kontrowersje wokół preselekcji. Złamany regulamin i… reasumpcja?

Eurowizja 2024: kontrowersje wokół preselekcji. Złamany regulamin i… reasumpcja?

fot. Dorota Szulc / Universal Music

Reklama
Reklama
placeholder

Wyniki polskich preselekcji do Eurowizji 2024 zostały ogłoszone w poniedziałek 19 lutego 2024 roku. Podczas 68. edycji legendarnego konkursu piosenki, który odbędzie się w Malmo Arenie w Szwecji od 7 do 11 maja, nasz kraj reprezentować będzie Luna z utworem The Tower. Niedługo po ogłoszeniu wyników wokół preselekcji pojawiły się pewne kontrowersje dotyczące zarówno regulaminu obowiązującego członków komisji, jak i ponownego rozpatrzenia jednego z utworów. Co wiadomo na ten temat?

Tegoroczne preselekcje do Eurowizji w Polsce odbyły się wewnętrznie. O ostatecznym wyniku zadecydowała komisja, w której składzie znalazło się pięcioosobowe jury oraz sekretarz Komisji Konkursowej. Luna otrzymała od głosujących łącznie 34 punkty, pokonując Justynę Steczkowską z piosenką WITCH-ER Tarohoro o zaledwie 1 punkt. Zwycięstwo Luny wywołało spore poruszenie w mediach społecznościowych. Wielu internautów nie jest zadowolonych z wyniku preselekcji i nie ukrywa, że to właśnie Justyna Steczkowska była ich zdecydowaną faworytką. W związku z tym wokół głosowania pojawiło się wiele kontrowersji. 

Eurowizja 2024: Justyna Steczkowska wydała oświadczenie. Wspomniała o Lunie >>

Eurowizja 2024: kontrowersje wokół zasad preselekcji. Jurorzy zabrali głos

Do reprezentowania Polski na Eurowizji 2024 ostatecznie zgłosiło się ponad 200 kandydatów. W dzień ogłoszenia zwyciężczyni preselekcji stało się jasne, kto znalazł się w składzie komisji powołanej przez krajowego nadawcę. Na swoich faworytów głosowali:

  • Łukasz Pieter - dyrektor muzyczny jednej ze stacji radiowych
  • Michał Hanczak - dziennikarz muzyczny
  • Piotr Klatt - dzienikarz i producent programów muzycznych
  • Konrad Szczęsny - dziennikarz prasowy
  • Kasia Moś - wokalistka, reprezentantka Polski na Eurowizji 2017

Dotychczas zostały ujawnione również  następujące noty jurorów:

  • Michał Hanczak – 10 punktów dla Justyny Steczkowskiej, 9 punktów dla Luny
  • Kasia Moś – 10 punktów dla Macieja Musiałowskiego, 0 punktów dla Luny
  • Łukasz Pieter – 10 punktów dla Luny
  • Konrad Szczęsny – 10 punktów dla Justyny Steczkowskiej

Jak dowiedział się portal Eurowizja.org w dzień ogłoszenia wyników preselekcji wszyscy jurorzy wyrazili zgodę na ujawnienie publicznie ich pełnych klasyfikacji. W związku z tym telewizja publiczna początkowo ujawniła tytuły czterech najwyżej punktowanych piosenek:

  1. Luna - The Tower: 34 punkty
  2. Justyna Steczkowska - WITCH-ER Tarohoro: 33 punkty 
  3. Kayah, Dagadana - Jesień - Tańcuj: 23 punkty
  4. Marcin Maciejczak – Midnight Dreamer: 23 punkty

Portal Eurowizja.org dowiedział się, że członkowie komisji musieli przestrzegać między innymi punktu 13. regulaminu preselekcji. Pierwotnie zakładał on, że każdy z członków Komisji Konkursowej indywidualnie oceni każde z otrzymanych zgłoszeń, poprzez przyznanie im punktów w skali od 1 do 10 (piosenka o najwyższej jakości miała otrzymać 10 punktów, a zgłoszenie o najniższej wartości 1 punkt). Poza tym według pierwotnego regulaminu liczby przyznanych punktów mogły się powtarzać.

Okazuje się, że członkowie komisji ostatecznie oddali swoje głosy w inny sposób. Krajowy nadawca poprosił każdego z jurorów o wybranie spośród 212 otrzymanych zgłoszeń najlepszych 10 i przesłanie ich do stacji do poniedziałku 12 lutego. Informacja ta została potwierdzona między innymi przez jednego z członków jury, Michała Hanczaka. Wiadomo też, że ten etap odbył się zdalnie, a jurorzy poznali swoją tożsamość dopiero podczas spotkania na żywo. Dzięki temu, że ich faworyci zostali wybrani w inny sposób, niż początkowo zakładano, liczba piosenek zakwalifikowanych do grona najlepszych znacznie się skróciła. Liczba utworów zakwalifikowanych do kolejnego etapu głosowania ostatecznie miała wynosić około 20.

Utwory, które zakwalifikowały się na wspomnianą listę faworytów, miały trafić na tak zwaną shortlistę. Jurorzy później mieli spotkać się w siedzibie telewizji publicznej, aby podjąć decyzję o zwycięzcy. Według ustaleń portalu Eurowizja.org debata oraz głosowanie trwały około 2,5 godziny. Wygląda na to, że jurorzy przestrzegali wtedy punktu 17. regulaminu preselekcji, w którym jest mowa o tym, że w przypadku uzyskania przez dwóch lub więcej Wykonawców takiej samej liczby punktów Sekretarz Komisji Konkursowej zwoła posiedzenie Komisji Konkursowej, podczas którego zostanie dokonany wybór reprezentanta Polski na Eurowizję 2024. Punkt 17. regulaminu preselekcji zakłada taką sytuację tylko w razie remisu na pierwszym miejscu, co oznacza, że taka sytuacja najprawdopodobniej miała miejsce. 

Eurowizja 2024: Marcin Maciejczak skomentował wygraną Luny. Jego piosenka 'miałaby większe szanse' >>

Internauci twierdzą, że podczas polskich preselekcji doszło do złamania regulaminu, a sposób, w który ostatecznie przebiegło głosowanie, wpłynął na ostateczny wynik. Głos w tej sprawie zabrał Konrad Szczęsny w wywiadzie dla portalu Eurowizja.org. Juror tegorocznych preselekcji stwierdził, że w trakcie wyboru kandydata podniósł kwestię rozbieżności regulaminowych. Dziennikarz dodał, że jako głosujący musiał jednak "uszanować" to, co usłyszał wówczas w odpowiedzi od krajowego nadawcy: 

Ja zwróciłem na to uwagę, żeby była jasność. Powiedziałem: "zobaczcie na punkt 13. i 17. regulaminu, zobaczcie, jak one są sformułowane". W odpowiedzi usłyszałem, że to jest interpretacja Telewizji. (...) Telewizja jest wyłącznym podmiotem organizacji tego całego procesu. Wyszedłem z założenia, że ja jako juror muszę to uszanować. 

Konrad Szczęsny odniósł się również do tego, dlaczego krajowy nadawca nie chce ujawniać pełnych rankingów preselekcyjnych. Zdaniem jurora wynika to z tego, że wśród nieujawnionych jak dotąd nazwisk znalazły się takie, które "mogą wywołać sensacje":

Wyobraźcie sobie, że pracujecie w telewizji, dzwonicie do wykonawcy X albo Y i dzwonicie do artysty, mówicie: "Wyślij zgłoszenie". On/ona mówi: "Okej. Zrobię, tylko chce mieć pewność, że nie wypłynie to do mediów [...] Bo ja mam jakiś dorobek i nie chce później czytać, że przegrałam z X albo Y, który ma mniejszy dorobek". Dlatego ten format jest dla telewizji wygodny, ponieważ mogą oni sobie pewne rzeczy skrupulatnie ukryć.

Głos w sprawie zmiany zasad zabrali też pozostali jurorzy, którzy stwierdzili, że nie otrzymali od krajowego nadawcy żadnych konkretnych kryteriów, którymi powinni posługiwać się przy ocenianiu propozycji. Poza tym Kasia Moś stwierdziła na swoim profilu na Instagramie, że Luna nie dostała od niej żadnych punktów, a spośród 200 zgłoszeń tylko 10 mogło dostać noty. Ponadto, otateczne zasady podobno nie przewidywały też żadnych wymogów względem oceniających, a przed podjęciem decyzji w sprawie zwycięzcy organizatorzy w stacji mieli zaapelować do komisji o kierowanie się sercem i indywidualnym wyczuciem. Jurorzy twierdzą, że podczas głosowania samodzielnie wypełnili punktację, nie znając not innych osób, a tajnie oddane oceny zsumował sekretarz. To właśnie on miał wyłonić zwycięski utwór.

Eurowizja 2024: podczas głosowania doszło do reasumpcji? Chodzi o piosenkę Jesień – Tańcuj

Kolejną kontrowersją związaną z polskimi preselekcjami jest rzekoma reasumpcja, do której miało dojść w związku z piosenką Jesień - Tańcuj, która ostatecznie zajęła 3. miejsce. Jak miał dowiedzieć się portal Wirtualna Polska od anonimowego informatora, to właśnie ten utwór pierwotnie zwyciężył preselekcje. Osoba z otoczenia jury miała jednak przekazać, że zostali oni poinformowani o tym, że pojawiły się problemy prawno-organizacyjne związane z wytwórnią. W związku z tym piosenka Jesień - Tańcuj nie mogła zostać zgłoszona do konkursu i zarządzono reasumpcję głosowania. 

Reklama
placeholder
Zobacz też
2024 4FUN sp. z o.o. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Reklama