
fot. YouTube: fragment filmu WATAHA - Krulestwo / Instagram: @marcindubiel

Marcin Dubiel jakiś czas temu pozwał Sylwestra Wardęgę o zniesławienie. Właśnie zapadł wyrok w sprawie.
Na początku października 2024 roku Sylwester Wardęga opublikował na swoim kanale na YouTubie film MROCZNA TAJEMNICA STUU I YOUTUBERÓW: PANDORA GATE. Przeanalizował w nim oskarżenia influencerki Sukanek wobec youtubera Stuu. W filmie padło też nazwisko Marcina Dubiela, który przyjaźnił się ze Stuu. Wardęga zasugerował, że ten widział o nieodpowiednich kontaktach youtubera z nieletnimi. Marcin Dubiel nie pozostał na to obojętny i zapewnił, że nie miał o niczym pojęcia. Zapowiedział też, że pozwie Sylwestra Wardęgę o zniesławienie w związku z materiałem o Pandora Gate. Marcin Dubiel rzeczywiście złożył prywatny akt oskarżenia na podstawie art. 212 § 2 Kodeksu karnego. Dotyczy on zniesławienia za pomocą środków masowego przekazu.
W środę 16 kwietnia 2025 roku Sylwester Wardęga przekazał, że usłyszał wyrok w sprawie.
Sylwester Wardęga przegrał w sądzie z Marcinem Dubielem
Sylwester Wardęga potwierdził na swoim InstaStory, że przegrał w sądzie z Marcinem Dubielem i musi zapłacić karę wynoszącą 400 x 700 złotych + 70 000 złotych. Jest to łącznie 350 000 złotych. Youtuber wciąż przekonuje, że Marcin Dubiel wiedział o zachowaniu Stuu:
Przegrałem w sądzie z Dubielem. Mimo, ż Dubiel wiedział o relacjach Stuu w tym o związku z 14-15 latką w Polsce, o pisaniu z 13-latką i o spotkaniach z 14-latką w Anglii to zdaniem sądu w swoim filmie Dubiela bezpośrednio pomówiłem. Według sądu nie zrobiłem filmu dla uzasadnionego celu społecznego. To lekcja dla mnie, by czasem po prostu milczeć. Uzasadnienie sądu uznaje za absurdalne. Będę składał apelację. Wyrok nieprawomocny. Więcej opowiem, gdy dojadę do domu.
Kolejny polski streamer nagabywał nieletnią. Konopskyy ponownie w ‘akcji’ >>
Marcin Dubiel również skomentował wyrok na swoim profilu na Instagramie. Oto co napisał:
Sąd skazał dziś Sylwestra Wardęgę, który dopuścił się wobec mnie przestępstwa pomówienia. Po półtorarocznej walce o prawdę, sprawiedliwości stało się zadość i uzyskałem wyrok potwierdzający, że nie posiadałem wiedzy o zachowaniach Stuarta Burtona. Sąd podzielił moją ocenę sytuacji - Sylwester Wardęga nie miał dowodów na swoje pomówienia. Wyrok ten pokazuje, jak istotne jest odpowiedzialne korzystanie z wolności słowa w internecie, szczególnie w przypadku osób mających ogromne zasięgi oraz kształtujących opinie swoich odbiorców. Po analizie uzasadnienia wyroku rozważę dalsze kroki w tej sprawie. Dziękuję wszystkim, którzy we mnie wierzyli i okazali mi wsparcie w tym trudnym czasie.
