Reklama
placeholder
News

Caroline Derpieński przedstawia prawdę o swoim związku. Podróbki, brak kasy i przemocowe zachowania

Caroline Derpieński przedstawia prawdę o swoim związku. Podróbki, brak kasy i przemocowe zachowania

fot. Instagram: @carolinederpienski

Reklama
Reklama
placeholder

Caroline Derpienski potwierdziła rozstanie ze swoim partnerem, czyli 61-letnim Krzysztofem Porowskim. Niedługo przed tym, jak 24-latka przekazała tę informację jednemu z portali, opublikowała na swoim InstaStory zdjęcie, na którym była zalana łzami. W jego opisie wyznała, że przez pięć lat miała być w przemocowym związku i poprosiła internautów o modlitwę. Okazuje się, że ten wpis był dopiero początkiem zaskakujących wyznań celebrytki.

Caroline Derpienski dotychczas twierdziła, że jej życie u boku milionera w Miami było jak z bajki. Celebrytka chętnie dzieliła się swoimi luksusami zarówno w mediach społecznościowych, jak i wywiadach, których w Polsce zaczęła udzielać w 2022 roku. Dała się wtedy poznać jako ''dollarsowa królowa''. Choć początkowo ukrywała prawdziwą tożsamość swojego partnera, internauci po jakimś czasie odkryli, że mężczyzna nazywany przez nią ''Dżak'' to tak naprawdę wspomniany Krzysztof Porowski. Przypomnijmy, że o mężczyźnie było głośno w naszym kraju już w 2000 roku. Został wtedy skazany na karę 2,5 lat więzienia w związku ze śląską aferą korupcyjną i usłyszał zarzuty korumpowania wiceprezesa katowickiego sądu oraz wyłudzenia kilku milionów złotych z ZUS-u. Sąd ostatecznie uznał, że mężczyzna jest niewinny, ponieważ jego zarzuty były "oparte na pomówieniach i niewłaściwej interpretacji dokumentów". Tym razem 61-latek został oskarżony przez samą Caroline Derpieński nie tylko o przemocowe zachowania, ale też zastraszanie.

Caroline Derpienski rozstała się z partnerem milionerem. Zapłakana poprosiła o modlitwę >>

Caroline Derpieński zdradziła zaskakujące kulisy swojego związku

Caroline Derpienski początkowo nie chciała powiedzieć, co było dokładnym powodem jej rozstania z partnerem. Niedługo po podzieleniu się tą informacją z portalem Pudelek celebrytka postanowiła jednak otworzyć się na ten temat na swoim InstaStory. Najpierw wspomniała o początkach swojej relacji z prawie 40 lat starszym milionerem, przyznając, że traktowała go wtedy jak ojca i nie przeszkadzało jej to, że przechodził kryzys finansowy:

Mając 17 lat, wyrwałam się z biedy i pod pretekstem pokazów mody wziął mnie do prywatnego domu (...), później obsypał mnie lovebombingiem, aby rozkochać mnie w sobie, zrobić ze mnie marionetkę i chwalić się każdemu, że 60-letni chłop wziął 17-latkę! Cieszyłam się, że mam wreszcie ojca, którego nigdy nie miałam. Sprzątałam w jego domu, zajmowałam i myłam jego mamę. Kochałam go nad życie i każdy, kto nas poznał na żywo, widział moje uczucie do niego! Podczas COVID-19 nie miał przez wiele miesięcy grosza, nie przeszkadzało mi to, wspierałam go i byłam przy nim, przez co stanął na nogi w przeciągu roku. Dolarsowy kontent, to kontent, który go jarał.

Caroline w ostatnim czasie miała jednak poznać drugą twarz mężczyzny:

Wszystko byłoby ok, gdyby nie poniżał mnie codziennie słownie. Ostatnimi dniami, jak odbierałam telefon, pierwsze co słyszałam to krzyk i bluzgi.

Celebrytka wspomniała też, że ostatnia sytuacja to nie był ich pierwszy poważny kryzys. Caroline już około dwa lata temu miała być zastraszana przez swojego partnera, przez co musiała się wyprowadzić:

Jeżeli chodzi o to, jak zamieszkałam sama, to około dwa lata temu pojechałam z nim na wakacje do Turcji i tam dosłownie diabeł w niego wstąpił. Straszył mnie bez powodu, że mnie zamknie. Dostałam bilet economy powrotny do Miami. Zostałam bez pieniędzy, zero dolarsów. (...) Dostałam trzy dni na wyprowadzkę z psem. Nie wiedziałam, co robić, więc moja mama i babcia wzięły pożyczkę, którą do dzisiaj spłacają i dzięki której dobrzy ludzie pomogli mi znaleźć mieszkanie. Początkowo była to kawalerka, nazywało się to studio. Kiedy szukałam normalnej pracy jako recepcjonistka czy hostessa w restauracjach, moje życie się poprawiało. Stałam się silna i dawałam sobie radę (...). Zmieniłam numer, a on wydzwaniał do mojej matki, przekupując ją zegarkami, aby dała mu kontakt do mnie. Wstyd! Wróciłam do niego, bo dalej go kochałam i widziałam skruchę. Bo na końcu dnia był moim mentorem, ojcem, mimo bólu.

Caroline Derpienski wściekła na Stanowskiego po jego dodatkowym materiale. "Postąpiłeś jak Judasz" >>

Caroline Derpieński wyznała, że jej były partner po pewnym czasie miał znów zacząć źle ją traktować, przez co popadła w depresję i za namową babci postanowiła zwrócić się o pomoc do innego starszego mężczyzny:

Będąc ze mną dwa lata pod jednym dachem, [Krzysztof] znudził się mną. Przeszkadzałam. Doprowadzał mnie do płaczu codziennie, żeby się mnie pozbyć (miał ten naciski ze strony rodziny). Zaczął karać mnie ciszą i wyjeżdżać do hotelu do Miami. Miałam 19 lat. (...) Moja babcia od strony ojca dała mi kontakt do swojej siostry syna, który ma dom w Tampie (5h od Miami). Spakowałam cały swój dobytek życia w parę kartonów i psa, i zabrał mnie autem. Pojechałam do obcego mężczyzny, również 60-latka, ale miałam gwarancję od babci, że mi pomoże i będzie dobry. Ten człowiek bardzo mnie szanował, zajmował się psem. Dał mi jeden pokój, z którego nie wychodziłam przez dwa miesiące, będąc w głębokiej depresji bez żadnej pomocy farmakologicznej. Tylko wychodziłam do WC. Były to bardzo biedne warunki w niebezpiecznej dzielnicy, gdzie domy są jednopoziomowe i duża przestępczość.

Caroline Derpieński przyznała, że nie mogła przestać myśleć o swoim byłym partnerze. Poza tym jakiś czas po wprowadzeniu się do ''wujka'' zdała sobie sprawę, że on również ma pewne wady, które zaczęły jej przeszkadzać:

Nie był to bogaty człowiek, ale o dobrym sercu. Zaczęłam chodzić na siłownię, nawet randki (jedynie obiad), odbierał mnie wujek z tych spotkań. Nadal w sercu kochałam mojego eks i codziennie przed snem wyłam z tęsknoty, ale wiedziałam, że nie mogę się złamać. Wujek zaczął być bardzo kontrolujący, traktować mnie jak własność i bardzo się zmienił. Pokazywał mnie kolegom, więc zapaliła mi się lampka w głowie, że powinnam się wyprowadzić, zanim sprawy zajdą za daleko.

Caroline wspomniała też, że to właśnie jej ''wujek'' przyczynił się do tego, że znów spotkała swojego byłego ukochanego w Miami, po czym postanowiła do niego wrócić:

Niestety podczas tych wakacji nasze drogie z eks się skrzyżowały, poszliśmy do łóżka i na nowo się zakochałam, 10 razy bardziej. Udawałam, że go nie chcę, co go pobudził na maksa. Parę dni później pod niewiedzą wujka przyjechał do Tampy i zabrał autem cały mój dobytek. Znowu zamieszkaliśmy razem. (...) Następnie mieszkaliśmy na dwa domy, ale i tak 3/4 czasu spędzaliśmy razem. To był najszczęśliwszy okres w moim życiu. Popłakałam sobie trzy dni, usprawiedliwiając go w mojej głowie. (...) Czułam, że jesteśmy bratnimi duszami, że oboje nie mieliśmy lekko.

W dalszej części swojej historii Caroline Derpieński przyznała, że nie wszystkie rzeczy, które pokazywała w mediach społecznościowych podczas związku z milionerem, były prawdą. Celebrytka niegdyś podzieliła się relacją z romantycznej kolacji na plaży, która miała wcale nie być niespodzianką od jej partnera:

On nigdy by czegoś takiego dla mnie nie zrobił. Jechałam meleksem i zatrzymałam się przy plaży. Zdecydowałam się podeptać czyjś dywan, żeby udawać, że Dżak jest najlepszym facetem na świecie i żeby mu się podlizać.

Caroline przyznała się też do tego, że wcale nie spała w najlepszym pokoju w jednym z luksusowych hoteli w Dubaju, gdyż jej partner miał tak naprawdę:

Wcisnął cash, żeby obsługa hotelu pokazała przez 3 minuty, jak wygląda od środka pokój i kazał mi to wstawić.

 Nie był to jedyny wpis, do którego miała zostać zmuszona:

On się jarał moim Instagramem. Codziennie kazał wstawiać chociaż jednego posta, jak nie to miałam krzyki i słyszałam, że jestem leniwa, głupia i do niczego. (...) Miłość się skończyła i ja byłam jedyna, która mogła kreować jego wizerunek milionera. Jednocześnie nie chciał się ujawniać, co było mega dziwne, ale wśród kolegów i współpracowników brylował. Miał do mnie pretensje, że zaszkodziłam w biznesach. Nie przez to, co gadałam, ale, że panie dowiedziały się, że ma młodą narzeczoną. Jakie panie? Wszystkie baby, z którymi podpisuje umowy, prowadzi biznesy.

Caroline Derpieński wspomniała też, że liczne prezenty od ex-partnera, w postaci torebek i zegarków znanych marek, miały być podróbkami. Ich zdjęcia oraz inne wspomniane InstaStory znajdziecie poniżej:

Reklama
placeholder
Zobacz też
2024 4FUN sp. z o.o. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Reklama