„Gwiazdy Śmierci” to inaczej gwiazdy, w których dochodzi do bardzo dużych wybuchów. Wybuchy te są tak silne, że mogą doprowadzić do zmian w składzie w atmosfery, ale również i do uszkodzeń w satelitach i elektronice. Czy „Gwiazdy Śmierci” zagrażają Ziemi?
W kosmosie istnieją małe gwiazdy, które żyją bardzo długo. Przypuszcza się, że odchodzą bez większych wybuchów. Inaczej to wygląda przy innych, większych gwiazdach. Z wiekiem mogą one stać się groźniejsze i bardziej skłonne do eksplozji. Ich żywot może zakończyć wybuch supernowej (rodzaj kosmicznych eksplozji, które powodują powstanie na niebie bardzo jasny obiekt). Polska Agencja Prasowa zapytała astronomów, czy należy się bać tego rodzaju eksplozji. Według ekspertów takie wybuchy kosmiczne w pobliżu Ziemi to rzadkość i nie ma się czego obawiać.
Spadające gwiazdy w styczniu. To warto obejrzeć, bo będzie ich mnóstwo! >>
Niedawno w jednym z najstarszych i najbardziej prestiżowych czasopism naukowych, Nature, astronomowie (także Polacy) opisali rozbłysk zaobserwowany z ziemskiej orbity. Dr Michał Michałowski z Uniwersytetu Adama Mickiewicza w rozmowie z Polską Agencją Prasową opowiedział, że cząstki tego błysku powstały ekstremalnie daleko stąd - pokonywały Wszechświat aż 4,5 mld lat zanim udało się nam je zarejestrować. To promieniowanie było tak silne, że mogłoby zniszczyć atmosferę Ziemi. A na pewno padłyby systemy komunikacji czy elektronika.
Jednak, żeby faktycznie promieniowanie zaszkodziło Ziemi, to musiałoby znaleźć się 10 razy bliżej, aby mieć szanse na zniszczenie znaczącej warstwy ozonowej w naszej atmosferze.
Jan Dąbrowski i Sylwia Przybysz: dziecko już na świecie >>
Taki duży wybuch supernowej już kiedyś został zaobserwowany w naszej Galaktyce. Zdarzyło się to prawie tysiąc lat temu, bo w 1054 roku. Wtedy gwiazda, która umierała, świeciła tak jasno, że widziano ją nawet w dzień na niebie. Wydarzenie to zostało zapisane w księgach arabskich oraz chińskich.
Na szczęście na razie jesteśmy bezpieczni. ;)
