
Fot. Instagram.com/majabohosiewicz

Maja Bohosiewicz szuka asystentki. Gwiazda dała ogłoszenie o pracę. Lista wymagań jest naprawdę długa. Szczególnie jedno z nich wzbudziło emocje.
Tata Ariany Grande potwierdził jej ślub! >>
Maja Bohosiewicz szuka asystentki. Ogłoszenie
Aktorka zamieściła na Instagramie ogłoszenie, w którym szuka współpracownika do firmy Le Collet. Osoba, która zostanie zatrudniona przez Maję Bohosiewicz, będzie miała sporo obowiązków. Chodzi o prowadzenie kalendarza, pomoc w organizacji obowiązków zawodowych i prywatnych, minisesji zdjęciowych czy dni nagraniowych, pomoc przy obowiązkach administracyjnych. Asystentka będzie miała kontakt z kontrahentami, księgowymi i urzędami. Do jej zadań będzie należało też kupowanie biletów lotniczych, obsługa wszystkich skrzynek komunikacyjnych i „rozwiązywanie problemów dnia codziennego”.
Jeśli chcecie dostać posadę u Mai Bohosiewicz, musicie wysłać zgłoszenie ze zdjęciem i informacjami o sobie (wiek, doświadczenie zawodowe, dyspozycyjność, inne zobowiązania). W zgłoszeniu powinny znaleźć się też Wasze oczekiwania finansowe.
Ogłoszenie jest kierowane do osób, które mieszkają w Warszawie, mają prawo jazdy co najmniej 5 lat, są obowiązkowe, dyspozycyjne i… mają stalowe nerwy. Maja Bohosiewicz napisała, że czas pracy asystentki jest często nienormowany i „nienormalny”.
Maja Bohosiewicz chce wynająć swój apartament za 18 000 PLN miesięcznie. Jak wygląda mieszkanie? >>
Ogłoszenie o pracę Mai Bohosiewicz. Internauci krytykują
Kontrowersje wzbudził punkt, w którym mogliśmy przeczytać, że praca jest dla „osób, które wiedzą, że ich stan zdrowia interesuje tylko dwie osoby na świecie: mamę oraz lekarza prowadzącego”. Ta relacja zniknęła z InstaStory Mai Bohosiewicz.
Gwiazda dostała wiele negatywnych komentarzy. Wyjaśniła, że została źle zrozumiana.
Do choroby ma każdy prawo – choroba nie wybiera. Natomiast nie lubię przebywać z ludźmi, którzy pasjonują się swoimi chorobami, przebytymi wycięciami migdałków i opowiadają o pobytach w szpitalach. Takie rzeczy mnie od zawsze przerażają i jedyne o czym lubię słuchać, to o zdrowiu, którego Wam wszystkim życzę. Jeżeli kogoś takie określenie uderzyło, to mi przykro, bo nie miało. (…) – napisała Maja Bohosiewicz, komentując wiadomość od jednej z fanek.
