Fot. Pixabay.com
Wypadek na bungee w Gdyni. Mężczyzna spadł z wysokości ponad kilkudziesięciu metrów. 39-latek trafił do szpitala. Co się stało?
Syn królowej Elżbiety wykorzystywał nieletnią? Wydano oświadczenie >>
21 lipca 2019 roku w Parku Rady Europy w Gdyni doszło do wypadku. Podczas skoku na bungee, mężczyźnie odpięła się lina zabezpieczająca. 39-latek spadł z wysokości ponad 90 metrów. Na szczęście upadł na boczną część poduszki powietrznej, a to prawdopodobnie uratowało mu życie.
Ta piosenka działa jak znieczulenie. To nie żart >>
Policja została poinformowana o zdarzeniu tuż przed godziną 18.00. Jeden z funkcjonariuszy Komendy Miejskiej Policji w Gdyni poinformował, że 39-latek był świadomy tego co się stało. Po wypadku został przewieziony do szpitala, gdzie poddano go badaniom, które miały wykazać, że mężczyzna ma obrażenia wielonarządowe.
Masz niegroźnego psa? Oto prosty sposób, by zaczął wzbudzać respekt >>
Bungeeclub, w którym doszło do wypadku, niedawno wydał oświadczenie. Poinformowano w nim, że cały sprzęt używany przez firmę posiada wszystkie wymagane atesty, a skoki prowadzą wykwalifikowani i doświadczeni instruktorzy zgodnie ze wszystkimi procedurami. Zdradzono też, że 39-latkowi nie zagraża już żadne poważne niebezpieczeństwo, a jego stan został określony przez lekarzy jako dobry.
Orbiting: nowy trend w randkowaniu. O co chodzi? >>
Dlaczego w Bungeeclubie doszło do wypadku? Jak podają portale, cytując instruktora skoków na bungee z gdyńskiego Bungeeclubu, Krzysztofa Mazura, podczas skoku 39-latka "zerwała się guma w rdzeniu głównej liny nośnej, ale nie zawiodły stosowane techniki alpinistyczne i zabezpieczenia".
Całe szczęście, że nic poważnego się nie stało.