

fot. screen z Youtube/Charlie Puth/Redsilverj
Charlie Puth to artysta, który współpracuje z wieloma artystami. Znacie go m.in. z takich hitów jak „See You Again” z Wiz Kalifą czy „Marvin Gaye” z Meghan Trainor. Ale na swoim koncercie pokazał, że za jedną z gwiazd z branży nie przepada…
Podczas koncertu w Dallas, kiedy śpiewał “We Don’t Talk Anymore” („Już nie rozmawiamy”), piosenkę nagraną wspólnie z Seleną Gomez, w trakcie pomiędzy wersami, wtrącił: „F* You, Justin Bieber”. U publiczności po tych słowach pojawił się aplauz, ale Charlie nie przewidział chyba, że jego słowa wywołają aż takie poruszenie. Później artysta napisał na swoim Twitterze, że był to „tylko żart” i że bardzo szanuje osobę Justina Biebera i jego twórczość. Chwilę później jednak wpisy zniknęły z jego profilu. To jak, żałuje czy nie żałuje? ;) A może po prostu broni Seleny Gomez, jak myślicie?
