fot. pexels.com
Do liceum tylko w staniku. Polska szkoła wprowadziła szokujący regulamin. Jakie zasady jeszcze obejmuje?
Zakaz używania komórek w szkołach? To pomysł ministerstwa >>
Liceum w Rzeszowie - nowy regulamin
Jak podaje tygodnik Newsweek, od 10 lutego 2020 roku w I LO im. ks. Stanisława Konarskiego w Rzeszowie ma obowiązywać nowy regulamin.
Zabronione będzie m.in. zakładanie koszulek na ramiączkach, nawet narzuconych na podkoszulek czy golf (…). Sukienki oraz spódnice nie mogą być krótsze niż do połowy uda, a chłopcy z kolei mają nosić długie spodnie. Dopuszczalne będą także spodnie o długości 3/4, ale już krótkie nie, nawet w majowe i czerwcowe upały. Obowiązuje zakaz noszenia przez chłopców koszul typu „hawajskie”, zresztą wszystkie ubiory mają być w stonowanych kolorach. Chłopcy (…) nie powinni nosić żadnej biżuterii, bo to niestosowny element ubioru. (…) Uczennice I LO obowiązuje zakaz pokazywania dekoltu, ramion, brzucha i pleców, zabronione są także sztuczne paznokcie. Włosy tylko w kolorze naturalnym, niefarbowane, a jeśli są długie – mają być spięte, „by nie przeszkadzały w pracy na lekcji”. Makijaż zaś „może jedynie podkreślać naturalną urodę” – czytamy.
To nie wszystko. W czasie apelu nauczyciele z rzeszowskiej szkoły mieli przekazać uczniom, „że nie należy zapominać o zakładaniu bielizny, a dziewczyny mają obowiązkowo nosić biustonosz”. W czasie ogłaszania nowych zasad wicedyrektor I LO w Rzeszowie, Iwona Palczak miała przekonywać uczennice, że „im więcej zakrywają, tym bardziej pociągają”. Z kolei dzień przed ogłoszeniem nowego regulaminu, dyrektor I LO w Rzeszowie miał poprosić rodziców „o pilnowanie swoich córek”.
Chodziło o to, by dziewczyny ubierały się skromnie, bo nie wiadomo, co faceci sobie o nich pomyślą – mówił jeden z maturzystów.
Co grozi za złamanie nowych zasad? Uczniowie mogą być odesłani do domu, otrzymać naganę od dyrektora, a nawet mogą zostać skreśleni ze szkolnej listy.
Chcieli wysadzić szkołę. Nastolatkowie zatrzymani >>
Nowe zasady w rzeszowskiej szkole – rodzice i uczniowie są oburzeni
Nowymi zasadami są oburzeni nie tylko uczniowie I LO w Rzeszowie, lecz także ich rodzice.
Mamy XXI wiek, a dyrekcji wydaje się, że może uczniom nakazywać, jak mają się ubierać. Nie rozumie, że nie powinna nas w ten sposób ograniczać, traktować jak dzieci.
(…) Takie rzeczy działy się w latach 60., kiedy uczniowie chowali sobie włosy pod koszule, żeby nie było widać, że są długie, a profesor latał z centymetrem i mierzył, czy mają przepisową długość. Ale mamy XXI wiek, żyjemy w innych czasach. Chcemy przekonać młodych ludzi, że ich prawa są ważne, że je szanujemy, a potem wprowadzamy zakazy i nakazy, które naruszają ich podstawowe prawo – do wyrażania siebie. Poza tym to jest przeciwskuteczne. Uczniowie wyjdą i zaprotestują. I będą mieli stuprocentową rację.
Jest w nas zdziwienie, złość i gniew. Zawsze byliśmy dumni z tego, że w naszej szkole panuje duża swoboda, nie tylko jak chodzi o strój, ale także o możliwość wyrażania się. Jesteśmy dumni z tego, jaki jest u nas poziom nauki. Tymczasem dyrekcja, wprowadzając nowe przepisy, ogranicza nas i zniechęca do tego, by dobrze reprezentować nasze liceum – cytuje ich wypowiedzi Newsweek.
Nowe zasady, które zostały wprowadzone przez dyrekcję rzeszowskiego liceum skomentowali również Alina Czyżewska – aktywistka Sieci Obywatelskiej – Watchdog Polska oraz Fundacja na rzecz Praw Ucznia. Wszyscy stwierdzili, że nowy regulamin został wprowadzony niezgodnie z prawem. Do Podkarpackiej Kurator Oświaty wpłynął wniosek o przeprowadzenie w szkole pilnej kontroli. Z kolei uczniowie zapowiedzieli, że 10 lutego, w dzień wprowadzenia nowych zasad, zorganizują protest – ubiorą się tak, jak tylko mają ochotę, ignorując przepisy. Samorząd Uczniowski ogłosił również, że "rozpocznie rozmowy z dyrekcją, przekazując konkretne propozycje zmian w statucie, zgodnych z interesem uczniów".
Egzaminy 2020: terminy matur i testu ósmoklasisty już znane [HARMONOGRAM] >>
Nowe zasady w rzeszowskiej szkole – komentarz dyrekcji
Dyrektor I LO w Rzeszowie Piotr Wanat zabrał głos w sprawie artykułu opublikowanego przez Newsweek na temat nowych zasad, które zostały wprowadzone do placówki. Dyrektor twierdzi, że w szkole nigdy nie było mowy o obowiązku noszenia biustonoszy. Dodał również, że nie prosił rodziców „o pilnowanie swoich córek”.
W trakcie czwartkowego spotkania z rodzicami przez radiowęzeł zaapelowałem „Zwracajcie Państwo uwagę jak wasze dzieci, a właściwie młodzież wychodzi z domu ubrana (…)". Pani wicedyrektor wyjaśniła: abyście były pomalowane nie zamalowane, zwracając uwagę na przesadny makijaż wieczorowy, cekiny rozsiane po całej twarzy, wspomniała o paznokciach w kontekście wychowania fizycznego (bolesnych złamań i zadrapań innych). Odnośnie włosów mówiono o obowiązku ich upinania na maturze i lekcjach wf. W nasze szkole młodzież wyraża się poprzez strój nie robimy z tego powodu żadnych szykan (…) – czytamy.
Piotr Wanat podkreślił, że nauczyciele „reagują na to aby uczniowie byli ubrani , a nie przebrani i nie robili ze szkoły wybiegu”. Dyrektor zapewnił także, że odsyłanie uczennic „za brak stanika nie wchodzi w grę”
(…) Informowałem, że w skrajnych wypadkach będziemy kontaktować się z rodzicami, aby uczniowie mogli wrócić i przebrać się w domu. Jeżeli chodzi o sankcje przeczytałem zapis w Statucie „Nierespektowanie ich powoduje zastosowanie kar przewidzianych w Statucie” i przypomniałem gradację tych kar z pamięci – podaje Newsweek.
Co myślicie o tych zasadach?