fot. Pixabay.com/YouTube.com/Clever YouTube Channel Name
Policja wszczęła śledztwo w sprawie incydentu, do którego doszło na koncercie w ramach festiwalu Welcome to Rockville? Sophia Urista, która występuje z zespołem Brass Against, oddała mocz na fana w czasie koncertu.
Brass Against: wokalistka nasikała fanowi na twarz na koncercie. Zespół komentuje >>
Brass Against: wokalistka zsikała się na fana
Sophia Urista zaprosiła jednego z fanów na scenę i poprosiła go, żeby się położył. Piosenkarka stanęła nad mężczyzną, zdjęła spodnie oraz bieliznę i zsikała się. W tym czasie śpiewała utwór Rage Against The Machine - Wake Up.
Jakiś czas później Brass Against wydał oświadczenie, w którym możemy przeczytać, że „Sophię poniosło”. Muzycy napisali, że nie spodziewali się tego i w przyszłości podobne wydarzenia nie będą miały miejsca.
Jak donoszą zagraniczne media, NASCAR, który jest właścicielem Daytona International Speedway, na którym miał miejsce incydent z udziałem Sophii Uristy, ogłosił, że Brass Against nie może występować na kolejnych wydarzeniach organizowanych na obiektach NASCAR.
Nie tolerujemy niewłaściwych zachowań, które miały miejsce podczas czwartkowego Welcome to Rockville – przekazano w oświadczeniu
Britney Spears jest wolna! Co dla niej oznacza koniec 13-letniej kurateli? >>
Brass Against: wszczęto śledztwo po incydencie z wokalistką?
Portal Loudwire poinformował, że policja wszczęła śledztwo w sprawie zachowania Sophii Uristy.
Według obowiązującego na Florydzie prawa nielegalne jest „obnażanie organów płciowych w miejscach publicznych (…) w sposób wulgarny lub nieobyczajny”. To właśnie na podstawie paragrafu 800.03 policja ma przeprowadzić śledztwo. Jeśli Sophia zostanie uznana winną, może jej grozić do roku więzienia lub 1000 dolarów grzywny – podaje serwis terazmuzyka.pl, który powołuje się na Loudwire.
Z kolei The Independent donosi, że policja nie prowadzi śledztwa po tym, jak piosenkarka oddała mocz na twarz fana podczas występu. Rzecznik służb miał przekazać, że oficjalny raport nie został złożony, ponieważ funkcjonariusze osobiście nie rozmawiali z osobą, która za pośrednictwem Facebooka poinformowała o zachowaniu Sophii Uristy.
Na początku rozmawiała z dyspozytorem hrabstwa. Dwa razy próbowaliśmy się z nią skontaktować, nie otrzymaliśmy odpowiedzi - czytamy.