fot.instagram.com/iamdominicdangelica/
Pojawiły się nowe fakty w sprawie czynu, którego dopuścił się Dominic D’Angelica. Według pracownicy organizacji Operation Care model razem ze swoim znajomym pozostawili podpisy na ciele ofiary. Szczegóły możecie przeczytać poniżej.
Uczestnicy Top Model komentują sprawę Dominica D'Angelica. Padły ostre słowa >>
We wtorek w mediach wybuchł skandal, w który zamieszany jest Dominic D’Angelica. Okazało się, że uczestnik 9. edycji programu Top Model w 2011 roku został oskarżony o uprawianie seksu oralnego z osobą poniżej 16. roku życia. Na początku mężczyzna nie przyznał się do winy. Ostatecznie zawarł ugodę przed sądem i przyznał się do popełnienia czynu. Otrzymał wtedy karę 60 dni pozbawienia wolności i 3 lata w zawieszeniu.
Trzy lata później mężczyzna dopuścił się naruszenia warunków zawieszenia. Został aresztowany za pobicie ze spowodowaniem poważnych obrażeń ciała i oskarżony o planowanie przestępstwa. Za to przewinienie został skazany na 5 miesięcy więzienia i trafił do aresztu.
Okazało się, że fundacja, która reprezentowała ofiarę i jej rodzinę, próbowała skontaktować się z produkcją programu za pośrednictwem Instagrama. Dowody są dostępne w amerykańskim publicznym rejestrze, ale niedostępne dla Polaków, dlatego przedstawicielka fundacji Operation Care Amador County postanowiła ujawnić fakty dotyczące przestępstwa, którego się dopuścił D’Angelica. Wiadomość prawdopodobnie zginęła w gąszczu innych i nie została odczytana.
Na podstawie powyższych informacji Dominic D’Angelica został usunięty z programu Top Model i nie wystąpił w finale.
Dominic D'Angelica usunięty z Top Model. Brat uczestnika komentuje oskarżenia >>
Dominic D’Angelica: oświadczenie
Mężczyzna przez kilkanaście godzin nie komentował medialnych doniesień. W końcu Dominic D’Angelica wydał oświadczenie, w którym twierdzi, że nigdy nie został uznany za winnego.
Nigdy nie zostałem uznany za winnego. Nigdy nie udało mi się dokończyć procesu z 2013 roku, ponieważ dwóch sędziów było chorych i nowy sędzia nie pojawił się na rozprawie. Nie stać mnie było na rozpoczęcie nowego procesu. Z tego powodu byłem zmuszony pójść na układ na wyrok w zawieszeniu. (...) Byłem w areszcie NIE w związku z oskarżeniem o wykorzystywanie seksualne. Nie jestem przestępcą ani oprawcą – czytamy na jego instagramowym profilu
Inną wersję wydarzeń przedstawia pracowniczka organizacji Operation Care w hrabstwie Amador (Stany Zjednoczone), która jest przedstawicielką ofiary. Kobieta anonimowo – ze względu na dobro swoich podopiecznych – udzieliła wywiadu dla portalu ofeminin.pl.
Dokumenty sądowe potwierdzają, że Dominic postanowił pójść na ugodę, w ramach której przyznał się do winy. W związku z tym otrzymał on wyrok w zawieszeniu. Dominic powie wszystko, by stworzyć swoją "historię". Część osób uwierzy w jego opowieść. Powinien jednak wiedzieć, że prawda zawsze wyjdzie na jaw. Zauważ, że w swoim stanowisku nie mówi, że dziewczyna kłamie. Wie, że pomówienie i zniesławienie może skutkować pozwem. Zastanawiam się, czy ktoś zapyta go wprost: zrobiłeś to, czy nie? Niestety jego zachowanie utwierdza mnie w przekonaniu, że Dominic się nie zmienił – poinformowała.
Zostało także podkreślone, że dziewczyna do dzisiaj korzysta z pomocy terapeuty i próbuje sobie poradzić z traumą.
Meghan Markle i Harry oczekiwali drugiego dziecka. Wstrząsające wyznanie >>
Dominic D’Angelica: sprawcy "podpisali się na ciele" ofiary?
W tym samym wywiadzie kobieta dokładnie wyjaśniła zdarzenia z 9 września 2011 roku, które zaszły między Dominicem D’Angelicą, a nieletnią dziewczyną.
Mogę powiedzieć, że była to interakcja bez zgody poszkodowanej. I tak szybko, jak tylko była ona w stanie, wydostała się z tej sytuacji i zgłosiła się na policję. Z mojego doświadczenia pracy z wieloma ofiarami przemocy seksualnej, mogę powiedzieć, że była to jedna z szybszych reakcji. W ciągu kilku godzin od zdarzenia dziewczyna trafiła do pielęgniarki, która zbadała ją pod kątem napaści seksualnej – powiedziała w rozmowie z Kają Gołuchowską.
W dalszej części wywiadu możemy się dowiedzieć, że były model razem ze swoim znajomym nie zaprzestali na wykorzystaniu nieletniej. Okazuje się, że mężczyźni pozostawili na ciele nieprzytomnej ofiary swoje podpisy.
Podczas badania, które zostało wykonane przez pielęgniarkę, okazało się, że na plecach i pośladkach dziewczyny widnieją napisy. Sprawcy podpisali się swoimi imionami na jej ciele, gdy dziewczyna była nieprzytomna. Mama ocalałej jest w posiadaniu tych zdjęć, jednak odradzamy ich publikacje – czytamy.
Rzeczniczka ofiary i jej rodziny skomentowała również rozmowę, którą odbyła z matką ofiary na prośbę portalu pudelek.pl. Okazuje się, że Dominic już na sali sądowej nie czuł się winny i nie zachowywał odpowiedniej powagi.
Rozmawiałam dziś z mamą ofiary, która przypomniała mi, o jego zachowaniu z sali sądowej. Kobieta czytała wtedy stanowisko, które opisywało wpływ wydarzeń z 2011 roku na życie jej córki. Z piątkowej uczennicy zamieniła się w dziewczynę, która przestała kontynuować edukację w szkole. I jej mama wspominała, że podczas czytania tego stanowiska, Dominic uśmiechał się pod nosem, a nawet śmiał się. Przypominam, że ona miała wtedy 15 lat, on był 21-letnim mężczyzną. Podczas rozpraw, w ławach znajdujących się za oskarżonym, siadały nastolatki w strojach cheerleaderek chodzące wtedy do liceum, a to wszystko, by wspierać Dominica. Pytałam się wtedy: jaki dorosły mężczyzna zadaje się z dziećmi w wieku 14 i 15 lat? - powiedziała kobieta.
Fame MMA: Marcin Najman DOŻYWOTNIO zdyskwalifikowany! Federacja podejmie kroki prawne >>
Warto przypomnieć, że Dominic D’Angelica nie był jedynym sprawcą. Oskarżony został także jego znajomy, Cody Butler, który ostatecznie został skazany na karę pozbawienia wolności.